Gdyby wszystkie szczęki, które opadły Polakom 6 maja, gruchnęły o ziemię w jednej chwili, rozległby się ogłuszający huk. Nie co dzień zdarza się, że o azyl w Białorusi prosi czynny sędzia, na dodatek członek wąskiej grupy współpracowników byłego kierownictwa resortu sprawiedliwości, planującej szczucie na sędziów przeciwnych niszczeniu praworządności w Polsce.
Cele i metody owi hejterzy mieli iście wschodnie, ale inspiracja to jeszcze nie dowód współpracy. Co innego ucieczka na wschód, a potem udział w białoruskiej i kremlowskiej propagandzie. Tomasz Szmydt w najlepszym razie okazał się pożytecznym idiotą, w najgorszym – szpiegiem prowadzonym przez wschodni wywiad. Opowieści o rosyjskich wpływach stały się mrożącą krew w żyłach rzeczywistością. Służby i prokuratura będą miały pełne ręce roboty przy sprawdzaniu skutków działalności sędziego Szmydta, który do samego końca rozstrzygał m.in., czy ktoś ma prawo uzyskać dostęp do najwyższych tajemnic państwowych i NATO-wskich.
Tomasz Szmydt w najlepszym razie okazał się pożytecznym idiotą, w najgorszym – szpiegiem. Opowieści o rosyjskich wpływach stały się mrożącą krew w żyłach rzeczywistością