W eliminacjach jako pierwsi prezentowali się mężczyźni. W inauguracyjnym biegu prawdziwy pokaz umiejętności dali Amerykanie, którzy pewnie wygrali. W drugim wyścigu startowali natomiast Polacy. Pobiegli w składzie: Patryk Grzegorzewicz, Maksymilian Szwed, Daniel Sołtysiak i Mateusz Rzeźniczak. Rywalami biało-czerwonych w drugiej serii były drużyny Holandii, Czech i Portugalii.
Awans do finału z trzeciego miejsca
Polscy biegacze dobrze spisali się w półfinałowych zmaganiach. Atmosfera na bieżni była napięta. Solidnie rozpoczął Grzegorzewicz, po czym w czołowej dwójce biegł Szwed. Następnie tempa nie wytrzymał Sołtysiak. Gdy przekazywał pałeczkę Rzeźniczakowi, to przed nim pałeczkę zgubił reprezentant Czech. To wykluczyło tę kadrę z dalszej rywalizacji, a Rzeźniczak miał sporo strat do odrobienia.
Nasz czołowy zawodnik spisał się jednak imponująco. Polak co prawda dotarł do mety na trzeciej pozycji za Holendrem i Portugalczykiem, ale mocno się do nich zbliżył. Nasza drużyna zakończyła rywalizację z czasem 3,06,74 s, który dał awans do finału, w którym wystąpi sześć ekip.
Polki bez awansu
Niestety w finale nie ujrzymy polskiej sztafety kobiet. Ta pobiegła w eksperymentalnym zestawieniu. W mistrzostwach Glasgow nie biorą udziału m.in. Anna Kiełbasińska, Natalia Kaczmarek, czy też Iga Baumgart-Witan. Aleksander Matusiński postawił zatem na następujące zestawienie: Marika Popowicz-Drapała, Kinga Gacka, Anna Gryc, Justyna Święty-Ersetic.
Popowicz-Drapała rozpoczęła rywalizację mocno i nasza sztafeta plasowała się w czołowej dwójce. Potem jednak było coraz gorzej. Gacka i Gryc nie wytrzymywały tempa, a Święty-Ersetic szarpała, ale nie wyprowadziła Polek na podium. Zdecydowanie odskoczyły nam Brytyjki i Jamajki, a podium uzupełniły Czeszki. Można było mieć nadzieję, że biało-czerwone wejdą do finału z czasem, ale to nie miało miejsca.
W wieczornym finale sztafet obejrzymy zatem tylko polską drużynę mężczyzn. Walka o medale rozpocznie się o godzinie 21:15.