-
Nowa Strategia Bezpieczeństwa Narodowego USA zakłada ograniczenie roli Stanów Zjednoczonych jako gwaranta bezpieczeństwa Europy i przesuwanie odpowiedzialności na kraje europejskie.
-
Europejscy liderzy, tacy jak Kaja Kallas, starają się tonować nastroje, podkreślając trwałość współpracy transatlantyckiej, mimo że USA krytykują politykę UE oraz sugerują potrzebę większej samodzielności Europy.
-
Media, w tym CNN, oceniaj strategię jako przełomową i kontrowersyjną, zwracając uwagę na pogorszenie zaufania między sojusznikami oraz nowe podejście Waszyngtonu do konfliktu na Ukrainie.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Biały Dom opublikował nową Strategię Bezpieczeństwa Narodowego USA, podpisaną przez prezydenta Donalda Trumpa. Jak czytamy w dokumencie, przynosi on jedno z najostrzejszych przewartościowań amerykańskiego podejścia do Europy od zakończenia zimnej wojny.
„Dokument ma daleko idące konsekwencje dla Europy i Polski: przesuwa ciężar odpowiedzialności za bezpieczeństwo na państwa regionu, zwiększa strategiczne znaczenie naszej części Europy, otwiera przed Polską nowe szanse, ale i wymusza większą samodzielność obronną” – czytamy.
W notatce USA przedstawia Europę jako kluczowego, lecz coraz słabszego partnera, zmagającego się z głębokimi kryzysami demograficznymi, społecznymi i bezpieczeństwa.
USA. Nowa Strategia Bezpieczeństwa
Waszyngton wskazuje, że Europa traci zdolność do samodzielnego reagowania na zagrożenia, co uwidoczniła wojna w Ukrainie – zarówno poprzez braki militarne, jak i polityczne podziały.
Nowa doktryna zakłada, że USA nie będą już gwarantem europejskiej stabilności w dotychczasowej skali. Waszyngton kładzie nacisk na to, by państwa europejskie „stanęły na własnych nogach”, przejmując podstawową odpowiedzialność za obronę i odbudowę własnych zdolności wojskowych. Stany Zjednoczone deklarują, że NATO nie powinno być postrzegane jako sojusz permanentnie rozszerzający się, a jego europejski filar musi zostać realnie wzmocniony, jeśli ma pozostać wiarygodny.
W dokumencie otwarcie skrytykowano model zarządzania UE, uznając, że nadregulacja i technokratyzacja osłabiają państwa członkowskie i ograniczają ich zdolność do reagowania na zagrożenia.
Kaja Kallas komentuje dokument USA. „Ogólna zasada współpracy obowiązuje”
Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas, komentując opublikowaną Strategię USA na Doha Forum, podkreśliła, żeStany Zjednoczone pozostają „największym sojusznikiem Europy”, a krytyka ze strony USA – choć momentami surowa – nie zmienia fundamentów współpracy transatlantyckiej.
Jak zauważa AFP, Kallas starała się w ten sposób „zbagatelizować nową amerykańską strategię bezpieczeństwa narodowego, krytyczną wobec instytucji europejskich”.
Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej przyznała jednocześnie, że część amerykańskich zarzutów wobec Europy jest uzasadniona, m.in. w odniesieniu do zbyt powolnego reagowania na zagrożenia i braku pewności siebie w konfrontacji z Rosją. Jej zdaniem Europa zbyt długo nie doceniała własnej siły, co widoczne było w podejściu do Moskwy. Dyplomatka podkreśliła, że nawet jeśli UE i USA różnią się w ocenie niektórych kwestii, to „ogólna zasada współpracy wciąż obowiązuje”, a partnerstwo transatlantyckie pozostaje kluczowe dla bezpieczeństwa Zachodu.
Kallas skrytykowała natomiast propozycję Waszyngtonu, dotyczącą planu pokojowego, według którego Kijów miałby oddać Rosji część terytoriów w zamian za gwarancje bezpieczeństwa. Jak oceniła, „nakładanie presji na Ukrainę nie przyniesie trwałego pokoju”, a nagradzanie agresji zachęci inne państwa do podobnych działań.
Media ostro o Strategii Bezpieczeństwa USA. „Niepoważna w poważnych czasach”
Komentatorzy CNN podkreślają, że nowa strategia Białego Domu niesie ze sobą przekaz jeszcze ostrzejszy wobec Europy, niż dotychczasowe sygnały administracji Donalda Trumpa. Medium określa dokument mianem „America Alone” (tł. „Samotna Ameryka” – red), zwracając uwagę, że Waszyngton nie tylko redefiniuje swoją globalną rolę, ale także w bezprecedensowy sposób podważa zaufanie do europejskich sojuszników. „Czasy, w których Stany Zjednoczone podtrzymywały cały porządek świata niczym Atlas, minęły” – opisuje stacja.
W ocenie amerykańskich analityków szczególnie niepokojący jest fragment, dotyczący Europy, gdzie autorzy strategii powtarzają tezy znane ze skrajnych środowisk politycznych w USA. Dokument oskarża państwa UE o „tłumienie wolności słowa”, „paraliż regulacyjny” i utratę tożsamości, posługując się językiem bliskim teorii „wielkiej wymiany”.
Pada także stwierdzenie, że część państw NATO „za kilka dekad stanie się w większości pozaeuropejska”, co ma rzekomo zagrażać ich lojalności wobec Zachodu. CNN zwraca uwagę, że strategia idzie dalej, sugerując konieczność „kultywowania oporu wobec obecnej trajektorii Europy” – co brzmi jak apel o ingerencję w europejską scenę polityczną.
Równie ostro w CNN oceniono podejście USA do wojny w Ukrainie i relacji NATO-Rosja. W dokumencie Moskwa została przedstawiona nie jako agresor, destabilizujący kontynent, lecz partner do „strategicznej stabilności”, a rolą Waszyngtonu ma być mediacja „między Rosją a państwami europejskimi”. Najwyższy priorytet określono jako „szybkie zaprzestanie działań wojennych”, przy czym – jak zauważa CNN – strategia nie wyjaśnia, jak miałoby to wyglądać ani jakie konsekwencje poniósłby Kijów. W tekście pojawia się jedynie mglisty postulat zapewnienia Ukrainie „zdolności do przetrwania”.
W szerszej analizie CNN podkreśla, że strategia amerykańska jest dokumentem „poważnym w czasie poważnych kryzysów, ale sama niepoważnym”. Zdaniem komentatorów, to sygnał, że relacje transatlantyckie wchodzą w etap głębokiej niepewności – i to w chwili, gdy Europa mierzy się z największym kryzysem bezpieczeństwa od dekad.
-
W Brukseli panika po pierwszej ofercie z USA. Ukraina w „sojuszniczym potrzasku”
-
Europa gra o swoje być albo nie być. „Pokój Trumpa” zagraża UE i NATO













