Do bardzo groźnego zdarzenia doszło w miejscowości Zelgoszcz pod Łodzią. OSP Swędów przekazała w mediach społecznościowych, że wóz strażacki zjechał nagle z drogi i przewrócił się na bok.
Jak czytamy, wszystko to z uwagi na nadjeżdżające z przeciwka auto osobowe. Kierujący samochodem 35-letni strażak zrobił wszystko, by uniknąć czołowego zderzenia.
Kwestowali na rzecz WOŚP. Strażacy cudem uniknęli czołowego zderzenia
Potrzebującym udzielono pierwszej pomocy, choć szczęśliwie w zdarzeniu nikt nie odniósł poważnych obrażeń. Po badaniach w szpitalu wszyscy uczestnicy wypadku wrócili do domów. Prócz strażaków w pojedzie znajdowali się też nastoletni wolontariusze zbierający środki dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W sumie sześć osób.
Akcja postawienia wozu na kołach i usuwania innych skutków wypadku trwała aż sześć godzin. Na miejscu pojawiła się też policja, która zajmuje się wyjaśnieniem wszystkich okoliczności niebezpiecznego zdarzenia. Sprawę bada Komenda Powiatowa Policji w Zgierzu.
O włos od groźnego wypadku. Wóz strażacki skończył w rowie, sprawca uciekł
W komunikacie strażacy z OSP Swędów przekazali również, że dołożą wszelkich starań, by jak najszybciej przywrócić wóz strażacki do czynnej służby. Do wpisu dołączono zdjęcie uszkodzonego samochodu.
Z kolejną porcją informacji przychodzą lokalne media. Portal dziennika „Express Ilustrowany” powiadomił, że do wypadku doszło po godzinie 18, w czasie gdy lokalna jednostka ochotniczej straży pożarnej kwestowała na rzecz WOŚP w ramach tak zwanej „mobilnej puszki„.
Robert Borowski, oficer prasowy z KPP w Zgierzu potwierdził zeznania kierowcy i pasażerów wozu strażackiego. W rozmowie z lokalną prasą przekazał, że policja poszukuje sprawcy wypadku. Z ustaleń wynika, że jest to kierowca białego bmw, który z nieustalonych dotąd powodów zjechał na pas, którym prawidłowo jechali druhowie.
Źródła: „Express Ilustrowany”, Interia