Przed siedzibą dawnego Collegium Humanum trwa protest. Studenci chcą rozmawiać z władzami uczelni o terminie wydania im dyplomów i innych dokumentów poświadczających ukończenie studiów. Czekają na nie od miesięcy.
Studenci wdarli się do hallu budynku. Zeszła do nich rektor Magdalena Stryja i ogłosiła, że pod koniec miesiąca będą pierwsze obrony. Nie uspokoiło to nastojów, doszło do ostrej wymiany zdań, więc Stryja wycofała się, obiecując, że za kwadrans zejdzie do auli. Protestujący czekają tam na nią.
Studenci domagają się wydania im dokumentów – kart przebiegu studiów i dyplomów. Chcą także, by w końcu odbyły się obrony prac licencjackich i magisterskich. Wydawanie dokumentów zostało wstrzymane, bo prokurator wydał polecenie, by sprawdzić wszystkie egzaminy, zaliczenia, a nawet wykłady. Zdaniem śledczych w czasie studiów na Collegium Humanum dochodziło do licznych nieprawidłowości, a nawet sprzedawania dyplomów.
O problemach studentów uczelni pisaliśmy we wrześniu. Nasi rozmówcy mówili, że są „zestresowani i zdesperowani”, „czują się jak w horrorze. – Jesteśmy zakładnikami tej uczelni – powiedział jeden z nich.
Wszyscy od wielu miesięcy czekają na dokumenty i wciąż nie wiedzą, kiedy je dostaną. Gdy pytali o to na sierpniowym spotkaniu z władzami uczelni, usłyszeli tylko, że weryfikacja potrwa jeszcze co najmniej dwa tygodnie. Nikt jednak nie był w stanie podać im żadnego konkretnego terminu.
— Mam wszystkie oceny wpisane do systemu, zaliczone semestry i praktyki. Napisałem pracę magisterską z prawa medycznego – mówił we wrześniu Grzegorz, student prawa, który nadal czeka na kartę przebiegu studiów. Chce się dalej uczyć, zrobić podyplomówkę, ale bez dokumentów poświadczających ukończenie studiów nie przyjmie go żadna uczelnia.
– Jestem załamany. Nie ja jeden, w podobnej sytuacji są tysiące osób, psychicznie wymordowane. Na moim roku jest student ze stwardnieniem rozsianym, on też rozpacza. Innym ta sprawa śni się po nocach. Collegium Humanum nas oszukało, z premedytacją. Wszystkie marzenia i plany legły w gruzach – podsumował Grzegorz.
W podobnej sytuacji są dziesiątki jego kolegów i koleżanek. 350 studentów poprosiło o pomoc w uzyskaniu od uczelni dokumentów Kancelarię dla Nauki oraz kancelarię Jabłoński Koźmiński i Wspólnicy. Pisali też prośby o interwencję do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, do prezydenta Dudy, do Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej, Rzecznika Praw Obywatelskich i innych instytucji. Nic to nie dało.
– Dla naszych klientów bardzo istotny jest czas. Gdyby od początku dostali informację, ile zajmie weryfikacja ocen, zaliczeń i praktyk, a także wydanie dyplomów czy kart przebiegu studiów, byłoby im pewnie troszkę łatwiej. Niestety, nikt im nie jest w stanie zagwarantować, że dostaną swoje dokumenty za dwa tygodnie albo za miesiąc – mówił we wrześniu radca prawny Wojciech Kiełbasiński.
Magdalena Stryja nie była wówczas w stanie odpowiedzieć na pytania „Newsweeka” o to, kiedy można spodziewać się rozwiązania sprawy.
– Niestety musimy potwierdzić, że skala nieprawidłowości, powstałych podczas zarządzania uczelnią przez poprzednie władze jest bardzo duża. Bez ich usunięcia i wdrożenia procedur naprawczych nie będzie możliwe wydawanie dokumentów, którymi student będzie mógł się legalnie posługiwać. Dlatego nie sposób precyzyjnie wskazać terminu zakończenia weryfikacji – tłumaczyła.