– Mamy dziewięć zdarzeń. W sumie zatrzymano 10 osób. Jedną osobę mamy ustaloną jako sprawcę – mówił o przypadkach szabrownictwa I Zastępca Komendanta Głównego Policji nadinsp. Roman Kuster na posiedzeniu sztabu kryzysowego w czwartek (19 września) rano. – W akademiku Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu sprawca, wykorzystując sen ratowników WOPR, dokonał kradzieży pieniędzy z ich pokoju w kwocie 1 tys. zł oraz aparatu z obiektywem o łącznej wartości 20 tys. zł – dodał nadinspektor. Zapewnił, że sprawca jest zatrzymany. O kradzieże w szczególnie ekstremalnej sytuacji, jaką jest klęska żywiołowa, pytamy socjologa dra Piotra Toczyskiego z Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. – Potrzebujemy „dobrego” i „złego” – wskazuje nasz rozmówca. Dobro symbolizują wszyscy, którzy organizują zbiórki i ruszyli z bezinteresowną pomocą, a zło – szabrownicy. – Nawet jeśli to nie jest masowe zjawisko – dodaje.  

Zobacz wideo Donald Tusk poirytowany podczas sztabu kryzysowego. „Nie jesteście w stanie przewidzieć stanu wody?”

„Nic nie wskazuje na to, że powódź pokaże drugą twarz Polaków”

Socjolog wymienia mity, które zwykle pojawiają się w przestrzeni publicznej w przypadku klęski żywiołowej. – To po pierwsze zachowania antyspołeczne i ludzie, którzy próbują się dorobić na krzywdzie i nieszczęściu innych. Drugi mit to bierność władz: zrobili za mało, niewystarczająco szybko, wycofali się, byli po prostu pasywni. Wreszcie to, że wszyscy natychmiast potrzebują pomocy psychologicznej – wymienia. – O szabrownikach dobrze nam się czyta, bo wydaje nam się, że takie sensacyjne wiadomości są oczywiste. Zostawmy to jednak statystykom policyjnym – przestrzega dr Toczyski. 

Socjolog tłumaczy jeden ze sposobów działania szabrowników starymi wartościami i normami nowej, ekstremalnej sytuacji. – Ktoś zawsze rozliczał się w sklepie co do grosza z kasjerką, teraz widzi porywany przez wodę sprzęt lub pozostawione rzeczy i nie wie, czy one się po prostu nie zmarnują, więc je bierze – wskazuje rozmówca Gazeta.pl. – Nie mamy do czynienia z bandami, które na masową skalę plądrują tereny po powodzi, raczej wojsko i policja kontrolują sytuację. Nic nie wskazuje na to, że powódź pokaże drugą twarz Polaków, którzy nagle stali się szabrownikami. Można też społecznie wesprzeć działania służb i stworzyć mapę incydentów, które będą weryfikowane – podsuwa dr Toczyski. 

Ostrzeżenie przed „człowiekiem w mundurze”. „Ktoś bardzo ryzykuje”

Na czwartkowym posiedzenie sztabu kryzysowego premier Donald Tusk ostrzegł przed działaniami, które dezorganizują pracę służb podczas powodzi. – Pojawiają się fałszywe sygnały, że ktoś chce wysadzać wały. Ludzie rozpowszechniają te informacje. Nikt nigdzie nie ma zamiaru wysadzać – powiedział szef rządu. Dodał, że na terenach powodziowych ma pojawiać się mężczyzna w mundurze, który informuje o wysadzaniu wałów.

Ktoś bardzo ryzykuje, podając się za mundurowego. Niewykluczone, że to osoba zaburzona i działa np. jak ktoś, kto w białych rękawiczkach staje w centrum miasta i próbuje kierować ruchem ulicznym. To równie dobrze może być ktoś powiązany ze służbami, ale nie naszego kraju, który testuje odporność społeczności na dezinformację i chce siać panikę

– ocenia socjolog.

Na koniec naszej rozmowy pytamy o pomoc psychologiczną dla powodzian. Wiceburmistrz Stronia Śląskiego Lech Kawecki relacjonował, że do miasta przyjechało dużo sprzętu. – Musimy odtworzyć chociaż namiastkę dróg i mostów, tak żeby ten sprzęt wjechał. Konieczna jest jeszcze jedna pomoc: psychologiczna – dodał samorządowiec. 

Bieżące informacje na temat sytuacji powodziowej na południu kraju relacjonujemy na żywo na stronie Gazeta.pl.

– Ta pomoc jest potrzebna na już, na jutro i na pojutrze. Mitem jest to, że każdy mieszkaniec Dolnego Śląska i Opolszczyzny ma objawy stresu pourazowego, wszyscy są straumatyzowani, mają zaburzenia lękowe i będą mieć depresję. To przesadne spojrzenie. Potrzebujemy rozłożonej w czasie pomocy psychologicznej. Nie wszyscy są w potrzebie teraz. Każdy jest w innym punkcie życia i urazy psychiczne będą pojawiać się w różnych chwilach – podsumowuje socjolog Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version