
Fundacja ORLEN od lat wspiera formacje ratownicze w całym kraju. W tegorocznej edycji programu „ORLEN na straży” można było wnioskować o grant w wysokości do 150 tys. zł, przy czym co najmniej 20 proc. przyznanej kwoty musiało zostać przeznaczone na szkolenia, kursy lub wsparcie psychologiczne.
Nagrodzone jednostki PSP i OSP z całej Polski miały możliwość pozyskać niezbędny, czasem bardzo specjalistyczny sprzęt, który może przydać się w różnego rodzaju działaniach ratowniczych. W niektórych remizach dzięki wsparciu Fundacji ORLEN uda się wymienić zużyty ekwipunek lub uzupełnić braki w podstawowym wyposażeniu, w tym także w środkach ochrony osobistej dla druhów. Wśród wszystkich zgłoszonych projektów wyróżnia się wniosek ochotników z Zielonki koło Warszawy. Tamtejsza OSP otrzymała grant w wysokości ponad 40 tys. zł, a całość tej kwoty zostanie przeznaczona na szkolenia.
Dołączyło do nas wielu nowych strażaków, a szkolenia pozwalają wyrównać poziom umiejętności i zbudować pewność siebie w zespole. Najlepszy sprzęt nie zastąpi wiedzy i doświadczenia – tłumaczy w rozmowie z WPROST.pl dh Michał Kozioł, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Zielonce.
Nowe zagrożenia
OSP Zielonka nie po raz pierwszy ubiegała się o wsparcie Fundacji ORLEN. Wcześniejsze wnioski nie uzyskały dotacji, ale upór się opłacił.
– Nie zniechęcaliśmy się. Zależało nam na rozwoju jednostki i wiedzieliśmy, że warto próbować dalej. Dopiero za czwartym razem udało się zdobyć grant i jest to dla nas naprawdę duża satysfakcja. Traktujemy to jako potwierdzenie, że kierunek, w którym idziemy, ma sens. Od lat obserwowaliśmy, jak inne OSP korzystają z programów ORLEN i podnoszą swój poziom gotowości. Teraz my możemy zrobić krok naprzód i jak najlepiej wykorzystać tę szansę – przede wszystkim dla bezpieczeństwa mieszkańców oraz dobrego przygotowania naszych strażaków – tłumaczy dh Kozioł.
Każda jednostka przed złożeniem wniosku musiała wybrać jedną ze ścieżek ubiegania się o grant. Ochotnicy z Zielonki zdecydowali, że zawnioskują o wsparcie ratownictwa związanego z zagrożeniami wynikającymi ze zmiany klimatu. Powód? Strażacy wyraźnie widzą, jak zmienia się charakter zagrożeń.
W ostatnich latach przybyło zdarzeń związanych z gwałtownymi zjawiskami pogodowymi: silnymi wichurami, nagłymi burzami, nawalnymi opadami, a z drugiej strony – okresami długotrwałej suszy – wskazuje dh Kozioł.
Z doświadczenia strażaków wynika również, że nawet krótkie, kilkuminutowe nawałnice potrafią wyrządzić ogromne szkody. Co więcej, takie sytuacje zdarzają się coraz częściej. Ich efektem są połamane drzewa, zerwane dachy, uszkodzone linie energetyczne czy zatarasowane drogi, a to – jak podkreśla prezes OSP – generuje wiele interwencji w krótkim czasie.
– Właśnie dlatego ścieżka „klimatyczna” była dla nas oczywistym wyborem. Odpowiada realnym zagrożeniom, z jakimi musimy się mierzyć i pozwala szkolić ludzi pod kątem nowych, trudniejszych warunków pracy – podsumowuje dh Kozioł.
Jak dodaje, w tej chwili to strażacy są najważniejsi i właśnie dlatego cały grant zostanie przeznaczony na szkolenia.
– Sprzęt mamy na dobrym poziomie. Systematycznie inwestowaliśmy w niego w poprzednich latach. Teraz chcemy skupić się na tym, aby druhowie potrafili go w pełni i bezpiecznie wykorzystać – podkreśla nasz rozmówca. – Wyszkolenie, zgranie i umiejętność działania w stresie buduje się tylko poprzez praktykę. Dlatego w tym roku inwestujemy przede wszystkim w ludzi – tłumaczy.
Inwestycja w ludzi
Dzięki grantowi Fundacji ORLEN strażacy wezmą udział w warsztatach z taktyki zwalczania pożarów. To szkolenie, które łączy solidną porcję teorii z intensywną praktyką.
Chcemy, aby strażacy lepiej rozumieli, jakie zjawiska zachodzą podczas pożaru: jak zachowuje się ogień i dym, jakie sygnały świadczą o nadchodzących zagrożeniach oraz jak warunki pogodowe mogą wpływać na przebieg działań – wyjaśnia dh Kozioł.
W części teoretycznej strażacy skupią się na dynamice pożaru oraz zasadach bezpiecznej pracy w wysokiej temperaturze i w zadymieniu. Nauczą się rozpoznawać groźne zjawiska, takie jak rozgorzenie czy zapłon gazów pożarowych. To wiedza, która ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa.
– W części praktycznej przećwiczymy różne warianty natarcia, techniki chłodzenia stref wysokiej temperatury, organizację działań w stresie oraz komunikację w zespole. Celem jest, aby strażacy potrafili szybko ocenić sytuację, przewidzieć rozwój pożaru i działać pewnie oraz bezpiecznie, nawet wtedy, gdy warunki zmieniają się bardzo dynamicznie – wylicza prezes OSP Zielonka.
Jak podkreśla, przyswajane przez strażaków umiejętności są dopasowane do specyfiki terenu, na którym leży Zielonka. Miasto jest otoczone lasami i terenami poligonowymi.
– W okresach suszy lasy są szczególnie narażone na pożary poszycia, a silny wiatr potrafi przyspieszyć rozwój ognia lub utrudnić prowadzenie działań. Z kolei w czasie gwałtownych burz czy wichur pracujemy często w miejscach, gdzie dostęp jest utrudniony, a sytuacja zmienia się bardzo szybko. Warsztaty przygotowują strażaków właśnie do takich warunków – wymagających, zmiennych i typowych dla naszego regionu – mówi dh Kozioł.
Wskazane przez niego elementy szkoleń mają też ogromne znacznie podczas dużych akcji. Druhowie z OSP Zielonka w ostatnim czasie brali udział w działaniach przy głośnych medialnie pożarach: hali na Marywilskiej w maju 2024 roku i budynku mieszkalnego w Ząbkach w lipcu br.
– Nawet z perspektywy jednego zastępu widać, jak ważne są umiejętność pracy zespołowej, spokojna analiza sytuacji i wykonywanie zadań zgodnie z taktyką. Na Marywilskiej działaliśmy w ramach wyznaczonego odcinka bojowego w akcji prowadzonej na ogromną skalę. W Ząbkach mierzyliśmy się z dynamiczną i wymagającą sytuacją – pożarem budynku wielorodzinnego, intensywnym zadymieniem i dużą presją czasu – opowiada dh Kozioł.
Jak podkreśla, warsztaty taktyczne przygotowują właśnie do takich wyzwań – uczą myślenia taktycznego, przewidywania zagrożeń, zachowania spokoju pod presją i bezpiecznego działania, niezależnie od skali pożaru.
Dlatego uważamy, że tego typu szkolenia są równie wartościowe, a często nawet ważniejsze niż zakup nowego sprzętu. To wiedza i umiejętności decydują o skuteczności i bezpieczeństwie działań – podsumowuje nasz rozmówca.
Ważne wsparcie
OSP Zielonka należy do struktur Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego (KSRG), musi więc spełniać określone wymogi, zarówno jeśli chodzi o sprzęt, jak i o wyszkolenie druhów. Jak jednak podkreśla dh Kozioł, w praktyce jednostka celuje wyżej niż wymagane minimum, tworząc długofalowy plan rozwoju.
– Warsztaty finansowane z grantu ORLEN traktujemy jako ważny etap, ale na pewno nie jako zamknięcie tematu. W straży pożarnej rozwój nigdy się nie kończy. Zagrożenia zmieniają się, pojawiają się nowe wyzwania, a my musimy stale dostosowywać do nich nasze kompetencje – mówi dh Kozioł.
Do rozwoju każdej jednostki OSP potrzebne są jednak odpowiednie środki. Strażacy z Zielonki podkreślają, że władze miasta starają się pomagać w miarę swoich możliwości, ale budżety gmin mają swoje ograniczenia.
Potrzeby szkoleniowe i sprzętowe OSP często wykraczają poza to, co można zrealizować w jednym roku budżetowym. Dlatego granty, takie jak ten z Fundacji ORLEN, są dla nas tak wartościowe. Pozwalają zrobić krok dalej i zrealizować działania, które normalnie musiałyby poczekać – podkreśla rozmówca WPROST.pl.
Dla druhów z Ochotniczych Straży Pożarnych, rozwój i ulepszanie sprzętu to nie tylko sztuka dla sztuki. Oni na co dzień pomagają swoim sąsiadom, znajomym, czasem własnym rodzinom.
– Kiedy jedziemy do pożaru, wypadku czy nagłego zdarzenia pogodowego, najczęściej jedziemy do ludzi stąd, mieszkańców Zielonki. Im lepiej jesteśmy wyszkoleni, tym szybciej i skuteczniej możemy pomóc. Ten grant to dla nas nie jest „kropla w morzu potrzeb”. To konkretna i odczuwalna pomoc, która wzmacnia poczucie, że praca naszej jednostki jest zauważana i doceniana nie tylko lokalnie, ale również poza Zielonką. To ważny sygnał, zarówno dla strażaków, jak i dla władz oraz mieszkańców, że warto inwestować w bezpieczeństwo – mówi dh Kozioł.
– W praktyce każda złotówka przeznaczona na straż wraca później w postaci szybszych i skuteczniejszych działań ratowniczych. To wartość, której nie da się przeliczyć na liczby, ale którą czuje każda osoba, która choć raz potrzebowała naszej pomocy – dodaje.
Autor: Paweł Stalewski

