Od września 2024 w szkołach średnich w całej Polsce obowiązkowa ma być nauka strzelania. Młodzież ma przejść szkolenie strzeleckie tak, by nauczyć się używać broni: „kulowej, pneumatycznej, repliki broni strzeleckiej (ASG), strzelnic wirtualnych albo laserowych”. Sprawa budzi wątpliwości rodziców i uczniów.
O zdanie w tej sprawie zapytaliśmy dr Jolantę Wolińską emerytowaną wykładowczynią na wydziału psychologii UMCS. Psycholożka na wstępie rozmowy stwierdza, że „sprawa jest kontrowersyjna”. Zwraca uwagę, że osoby kształcące dzieci z zakresu strzelania powinny być wyłącznie wykwalifikowanymi specjalistami. – To ogromna odpowiedzialność dla nauczyciela – podkreśla. Wątpliwości jest w tej sprawie znacznie więcej. Nie wiadomo, jak dużo w naszym kraju jest wykwalifikowanych specjalistów. Nikt nie doprecyzował również, czy do takich zajęć zostaną dopuszczone dzieci z dysfunkcjami lub problemami psychicznymi.
– Powinniśmy działać tu wieloaspektowo. Nie wystarczy nauczyć dzieci strzelać. Musimy też uczyć ich wartości, zasad moralności i ta warstwa teoretyczna jest tu szczególnie ważna. Uczniowie muszą wiedzieć, kiedy używać broni. Powinni być świadomi odpowiedzialności – mówi dr Wolińska.
– To jest bardzo trudna sprawa. Nie wiem, czy w systemie edukacji religia spełnia tu swoją rolę nauki moralności. Nauczyciele muszą uświadomić młodzież, że użycie broni może odbyć się tylko w stanie najwyższej konieczności – podkreśla nasza rozmówczyni. Psycholożka zaznacza, że biorąc pod uwagę gotowość dzieci, lekcje strzelania powinny odbywać się w szkołach średnich, ewentualnie pod koniec szkoły podstawowej.
Podpułkownik: Każdy młody człowiek powinien posiadać umiejętności strzeleckie
Podpułkownik Tomasz Burzyński, były oficer Jednostki Wojskowej Komandosów i wicedyrektor Liceum CNB Feniks przekazał w rozmowie z O2.pl, że każdy młody człowiek powinien nauczyć się i posiadać umiejętności strzeleckie, tak jak uczy się jazdy samochodem. – Trzeba dążyć do tego, by wyszkolenie było adekwatne do sytuacji. Wziąłbym jednak pod uwagę głos rodziców i samych uczniów. Być może nie każdy będzie chciał skorzystać z takiej możliwości. Na siłę z nikogo nie zrobimy człowieka potrafiącego posługiwać się bronią – stwierdził w rozmowie z o2.pl ppłk Tomasz Burzyński.