W ramach współpracy Polskiego Związku Łowieckiego z zespołem badawczym Uniwersytetu Gdańskiego natrafiono na nieopisywany dotąd gatunek pasożyta – Demodex procyonis. To pierwszy przypadek w Europie, który dokumentuje jego obecność w naszym regionie – informuje PZŁ.
Szopy pracze przenoszą nieznanego dotąd pasożyta
„Demodex procyonis został opisany u osobników z Polski i wydaje się być identyczny z nieznanymi gatunkami nużeńców znajdowanych u szopów praczy na ich rodzimych terytoriach w USA” – czytamy w podsumowaniu badań.
Naukowcy ostrzegają, że rozprzestrzenianie się gatunków inwazyjnych, takich jak szopy pracze, niesie więc za sobą nie tylko ryzyko związane z ich działalnością, ale i inne zagrożenia. Ssaki w zajmowanych przez siebie regionach roznoszą też te same pasożyty, co w swojej ojczyźnie.
Badacze nie informują, czy i jak nużeniec typowy dla szopów może wpływać na inne zwierzęta czy ludzi. Wiadomo, że Demodex procyonis wykrywany jest w skórze tych inwazyjnych ssaków.
Jak podkreślają naukowcy, „nie zaobserwowano żadnych klinicznych objawów” żerowania takich roztoczy. To jednak o niczym nie świadczy, bo wiele roztoczy nie wykazuje ich u ssaków, dopóki żywiciel jest zdrowy. Poprzednie badania wskazują, że szopy wykazują potencjał zarówno introdukowania nowych pasożytów do środowiska, jak i nabywania ich lokalnych gatunków.
We wrześniu informowaliśmy, że szopy pracze mogą przenosić innego pasożyta, niebezpiecznego dla ludzi i zwierząt. Chodzi o glistę Baylisascaris procyonis. Badania na ten temat przeprowadził Uniwersytet Śląski.
Publikacja badań nad nowym gatunkiem pasożyta stanowi istotny krok w zrozumieniu zagrożeń, jakie niesie obecność inwazyjnych gatunków obcych oraz jak gatunki te wpływają na rodzimy ekosystem i równowagę biologiczną. Prace naukowe związane z tym tematem będą kontynuowane, a dalsze odkrycia mogą przynieść cenne informacje na temat inwazyjnych gatunków oraz ich oddziaływania na lokalne środowisko
Nie wiadomo dokładnie, dlaczego doszło do inwazji szopów w Polsce. Wiele wskazuje na to, że pierwsze osobniki w naszym kraju to uciekinierzy z hodowli w Niemczech. Ekspansja w Polsce nasiliła się w latach 90. XX w. Są regiony w naszym kraju, gdzie co roku zabija się już po kilka tysięcy szopów praczy. Niedawno informowaliśmy, że przedstawicieli tego gatunku obserwuje się już nawet w centrum Warszawy.


