Co się dzieje: Fundacja Wolność od Religii przekazała „Gazecie Wyborczej” informacje o sytuacji w Szkole Podstawowej nr 1 w Wieliczce. Organizację zaalarmowali rodzice, którzy nie zgadzają się z tym, że dzieci uczestniczące w mszy świętej otrzymują za to celujące oceny cząstkowe z zachowania na początek i koniec roku. Matka jednej z uczennicy zwróciła także uwagę na to, że MEN został powiadomiony, a w swojej odpowiedzi podkreślił, że „stawianie ocen z zachowania za uczestnictwo w mszy stanowi naruszenie zasady równości szans na otrzymanie takiej oceny”.
Inne zastrzeżenia: Rodzice zwrócili uwagę także na organizowane przez szkołę dni papieskie, na które uczniowie muszą przyjść w strojach galowych i uczestniczyć w apelu w trakcie lekcji. – To jest świecka szkoła, ale dzieje się w niej tak, jakby była ultrakatolicką placówką. Gdy syn był w drugiej klasie, wychowawczyni wkleiła do zeszytów karteczki z pytaniem do rodziców, czy dzieci mogą robić znak krzyża i modlić się przez lekcjami. Kilka osób zaprotestowało. Ich dzieci usłyszały od pani, że „to nieładnie i że może pójdą do piekła” – opowiada jedna z matek.
Działania fundacji: Fundacja po zgłoszeniu od rodziców zwróciła się z pytaniami do dyrekcji szkoły, w ramach dostępu do informacji publicznej. Dotyczą one m.in. tego, ilu uczniów uczęszcza na lekcje religii i czy rodzice byli informowani o wystawianiu ocen celujących za uczestnictwo w mszy. „Dyrektorka Ilona Dziuba poinformowała Fundację, że przygotowywanie odpowiedzi na wszystkie zadane pytania zajmie jej… dwa miesiące” – pisze „GW”. Dyrekcja szkoły odpowiedziała wcześniej na list rodziców, w którym stwierdziła, że „uczestnictwo w praktykach religijnych jest kultywowaniem tradycji, a zaprzestanie oceniania uczestnictwa uczniów w mszy świętej byłoby dla nich karą„.
Więcej o religii w szkołach przeczytasz w tekście: Spór wokół lekcji religii w szkołach. Profesor Andrzej Zoll: Kościół ma rację
Źródło: Gazeta Wyborcza