W zeszłym miesiącu Macron nie wykluczył wysłania wojsk na Ukrainę, co wywołało ostrą reakcję Berlina i innych europejskich partnerów.
Agencja AFP donosi, że prezydent nie wycofał się ze swojego stanowiska.
– Być może w pewnym momencie – nie życzyłbym sobie tego ani nie podejmę takiej inicjatywy – będą konieczne operacje lądowe aby przeciwstawić się siłom rosyjskim – powiedział gazecie „Le Parisien”. Agencja podkreśliła, że prezydent Francji udzielił wywiadu w piątek, po powrocie z Berlina, gdzie pilnie spotkali się przywódcy Trójkąta Weimarskiego.
W weekend Macron udzielił również wywiadu ukraińskim mediom.
Odpowiadając na pytanie, czy Francja ma plan na wypadek, gdyby USA przestały wspierać Ukrainę i wycofały się z NATO, Macron podkreślił, że w interesie Stanów Zjednoczonych leży dalsze długoterminowe pomaganie Ukrainie, gdyż „w Ukrainie waży się los prawa międzynarodowego i liberalnej demokracji”.
– Ale my, Europejczycy, wciąż musimy przygotować się na różne scenariusze. Ponieważ dla nas Ukraina jest kwestią egzystencjalną. Jeśli przegracie tę wojnę, nie będziemy mogli zapewnić żadnego bezpieczeństwa w Europie. Dlatego musimy przygotować się na wszystkie możliwe scenariusze. Musimy przekonać wszystkie kraje europejskie do budowania własnej polityki obronnej – powiedział prezydent Francji.
Macron był też pytany, czy odebrałby telefon od Putina.
– Tak, odbiorę telefon. Ponieważ czuję, że to mój obowiązek. I wysłucham, co ma do zaoferowania. (…). Musimy z jednej strony dać Ukrainie wszystko, czego potrzebuje, aby wzmocnić jej zdolności obronne, a z drugiej strony przyczynić się do deeskalacji. Musimy osiągnąć porozumienie pokój stabilny, trwały i sprawiedliwy. Dlatego, jeśli (Putin – red.) nagle będzie chciał coś zaoferować, wysłucham znaczenia jego propozycji. Ale wtedy oczywiście trzeba powiedzieć, że jedyne negocjacje to te, w których uczestniczą głowy dwóch państw (Rosji i Ukrainy – red.) – odparł.