-
Ryjówek domowy to drapieżnik żyjący w ludzkich domach, często mylony z myszą.
-
Żywi się głównie owadami i innymi bezkręgowcami, a nie resztkami jedzenia.
-
Jest pochodzenia azjatyckiego i doskonale przystosował się do życia w pobliżu człowieka.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Kiedy w domu robi się bardzo cicho, można usłyszeć dźwięk jakby brzęczały monety. Kuszący, bo może sugerować, że gdzieś po kątach istotnie walają się pieniądze. To jednak nie one, to ryjówek domowy szuka żeru. I wydaje takie dźwięki.
Niegdyś występował w odmiennych środowiskach, pewnie na pustyniach, stepach, może polach. Niektóre ryjówki domowe można tam spotkać do dzisiaj, ale większość się zsynantropizowała. To znaczy, że żyją blisko człowieka, w jego domach i budynkach i w zasadzie tylko tam.
Dla nas w Polsce to osobliwość, bowiem o ile myszy czy szczury są stałymi bywalcami ludzkich domostw i miast, a wiele gryzoni nauczyło się żyć z człowiekiem, to jednak w wypadku ryjówek to jednak coś nowego. Nasze rodzime ryjówki czasem wpadają do domów, ale robią to albo zupełnie sporadycznie, albo przez pomyłkę, w pogoni za owadami i pająkami, którymi się żywią. Ryjówki bowiem, jak wszystkie ssaki owadożerne, są drapieżnikami. To tego rzędu zaliczamy też krety czy jeże, a w Polsce spotykamy także innych ich przedstawicieli, w tym ryjówkę malutką – najmniejszego polskiego ssaka o wadze ledwo 3 do 7 gramów. Tyle co łyżeczka soli.
Ryjówki, a także ich związani bliżej z wodą krewniacy tacy jak zębiełki i rzęsorki, to wszędobylscy i bardzo aktywni drapieżcy o przemianie materii i trybie życia dla nas zupełnie nieosiągalnych i niezrozumiałych. Natura wyposażyła ryjówki w najszybszą przemianą spośród ssaków. Jest to przetwarzanie nawet pięciokrotnie szybszy niż u myszy czy nornika o porównywalnych czy nieco większych rozmiarach. To mniej więcej tak, jak my zjadalibyśmy pięć razy więcej w ciągu dnia niż nasz kolega o podobnych rozmiarach – pięć kotletów czy talerzy zup na obiad zamiast jednego. To oczywiście oznacza, że ryjówka musi spędzać mnóstwo czasu na zdobywaniu pokarmu i zjadaniu go, w zasadzie je niemal cały czas.
Ryjówki nie mogą być długo głodne
Niemal, bowiem opowieści o tym, że ryjówki przerywają żerowanie tylko nocą można włożyć między bajki. To byłoby fizycznie niemożliwe. Zwierzę poluje i zjada łup bardzo intensywnie przez – powiedzmy – jedną godzinę, ale następnie przez dwie czy trzy odpoczywa. W przeciwnym razie nie byłaby w stanie funkcjonować. W ten sposób pochłania dziennie mniej więcej 80 procent masy swego ciała, czyli też kilka gramów. To sporo, ale dzięki niewielkim rozmiarów nie oznacza bynajmniej konieczności bezustannego żerowania. Kilka owadów, dżdżownic, ślimaków, pająków czy nawet fragmenty padliny wystarczają, aby ryjówka przetrwała dzień. A ma mniej więcej 10 godzin na to, by coś takiego znaleźć. Zupełnie głodna nie przetrwa nawet jednego dnia.

Ryzyko jest zatem duże, bo gdy takiego pokarmu zabraknie przez pół dnia, ryjówka umrze. A tak się akurat składa, że w domach ludzi pokarmu nie brakuje.
Do takiego być może ewolucyjnego wniosku doszedł ryjówek domowy – bliski krewny naszych owadożernych. O ile jednak polskie ryjówki, zębiełki, rzęsorki czy jeże nie są zwierzętami mieszkającymi na co dzień i na stałe w ludzkich domach, to on już tak. Przystosował się i wybrał ten sposób na życie, odcinając się od życia poprzedniego, poza ludzką cywilizacją. W efekcie ten nieduży ssak spotykany jest dzisiaj w różnych ludzkich siedzibach, gdzie przemyka głównie nocą i głównie wzdłuż ścian. Niekiedy można zobaczyć całe ich konwoje, które podróżują za matkę, chwytając zębami za ogon poprzednika.

Łatwo je pomylić z myszami, ale nimi nie są. Nie szukają resztek, okruchów, ale polują. Chętnie zjedzą jakiś kawałek mięsa z obiadu albo psią czy kocią karmę, ale ich celem są mieszkające w ludzkich domach bezkręgowce – karaluchy, pająki, chrząszcze, świerszcze, nawet skorpiony, zatem to w jakimś sensie ludzki sprzymierzeniec. Nie jest jednak lubiany, gdyż po pierwsze – kojarzy się z gryzoniami i jakąś plagą, a po drugie – odchody, które zostawia ryjówek domowy cuchną potężnie.
Tam, gdzie karaluchy i świerszcze, tam ryjówek
Musi więc się kryć także przed człowiekiem oraz innymi wrogami jak szczury, które plądrują im gniazda i zabijają młode. Ryjówek radzi sobie jednak, o ile ma sporo pokarmu. W Europie zapewne nie ma aż tylu bezkręgowców w domach, by zwierzęta o przemianie materii takiej jak ryjówki dały sobie radę. Dlatego nasze owadożerne nie zostały synantropami. Co innego w Azji, gdzie karaluchów, świerszczy, pająków i innych nie brakuje.
Ryjówek domowy pochodzi właśnie z Azji i tu jest w stanie wyżywić się samymi karaluchami. Zwłaszcza, że jest skutecznym zabójcą i do zabicia ofiary używa typowego dla owadożernych jadu, a do rozkruszenia ich pancerzyków – ostrych zębów. Ich ojczyzną są Indie, Cejlon, Birma, Indochiny i Malaje, a także wyspy Indonezji oraz południowe Chiny i Tajwan. Na Filipiny został zawleczony, podobnie jak w niektóre miejsca Afryki i Bliskiego Wschodu. Stał się nieznanym w Europie, a tu pospolitym mieszkańcem domostw.














