Sensacyjne wieści dotyczące trenera Nowak-Mosty MKS Będzin napłynęły niedługo przed rozpoczęciem poniedziałkowego meczu pomiędzy beniaminkiem a Asseco Resovią Rzeszów. Będzinianie faktycznie przystąpili do spotkania bez Dawida Murka, a jego obowiązki przejął Radosław Kolanek.
– Tajemnicze to są wieści. Nikt nie chce na ten temat mówić. Prawda może być taka, że Dawid Murek został odsunięty od tego zespołu. Ani prezes, ani działacze nic nie mówią, nabrali wody w usta – cytuje słowa Tomasza Swędrowskiego, dziennikarza i komentatora Polsatu Sport, portal siatka.org.
PlusLiga: Dawid Murek odsunięty od drużyny. Czy tak to powinno wyglądać?
Będzinianie przez większość ekspertów przed startem sezonu byli skazywani na degradację, biorąc pod uwagę fakt, że z PlusLigi spadają aż trzy drużyny. Beniaminek wbrew powszechnej opinii, zawalczył jednak o swoje, będąc na granicy utrzymania, na półmetku zajmując ostatnie „czerwone” miejsce, czyli lokatę numer 14.
Trzy wygrane w piętnastu meczach to na pewno nie jest spełnienie marzeń, ale trudno było oczekiwać, żeby zespół z Będzina z automatu wygrywał spotkania seriami. Wygląda jednak na to, że wynik sportowy nie zadowolił szefostwa beniaminka, z tego też względu Murek nie poprowadził drużyny w meczu z Asseco Resovią (1:3).
Decyzję o rozstaniu można rzecz jasna podjąć, takie prawo zarządzających. Pozostaje jednak spory niesmak, że w takim stylu opinia publiczna dowiaduje się o zmianie na stanowisku trenera numer 1, tak naprawdę, widząc innego człowieka już w trakcie meczu.
Z pewnością na takie potraktowanie nie zasłużył sobie trener Murek. Zarówno w kontekście pracy szkoleniowej, jak i przede wszystkim, jako jeden z legendarnych siatkarzy sprzed lat, jako zasłużony reprezentant Polski.
„Poniedziałkowe starcie było debiutem Radosława Kolanka w roli pierwszego trenera naszego zespołu” – tyle można przeczytać w relacji pomeczowej ze starcia z Asseco Resovią na oficjalnej stronie klubu z Będzina.
Wydaje się, że w tym akurat przypadku, milczenie niekoniecznie musi być złotem. Pozostaje mieć nadzieję, że pojawi się jakiekolwiek oświadczenie, które nieco rozjaśni sytuację – może nie pod kątem samej decyzji – ale jej powodów i lekkiego liftingu tego, co z godziny na godzinę wygląda już tylko gorzej.