Tajemniczy list: W środę Jerzy Owsiak udostępnił treść listu, który miał zostać wrzucony do jednej z puszek WOŚP. „Jurku, Orkiestro, cała Fundacjo! Właśnie dzisiaj rozliczam się z własną przeszłością i oddaję z nawiązką to, co 26 lat temu sobie przywłaszczyłem, ukradłem. Byłem wolontariuszem i nie oddałem puszki. Od kilkunastu lat biłem się z własnym sumieniem i obiecywałem, że w końcu się rozliczę” – czytamy.
„Coś we mnie pękło”: Autor listu podał też powód swojej decyzji. „Dokładnie rok temu wylądowaliśmy z córką na oddziale dziecięcej onkologii. I coś we mnie pękło” – napisał. „Cały oddział był wyposażony w sprzęt od Waszej Fundacji. Córka wygrała z chorobą między innymi dzięki Waszemu staraniu i wysiłkowi, jaki wkładacie, żeby pomóc najmłodszym. Dziękuję z całego serca, że jesteście i gracie, a mi pozostaje tylko przeprosić” – dodał ktoś, kto podpisał się jako „M”.
Kolejne groźby: Jerzy Owsiak od kilku tygodni dostaje groźby. Tak było też we wtorek (28 stycznia). – Jestem w posiadaniu karabinu szturmowego i dwóch granatów, jutro o 17:00 dokonam zamachu na Jurka Owsiaka, proszę mu przekazać, że wystrzelam całą jego rodzinę – powiedział ktoś przez telefon. Później kolejna osoba groziła, że „odrąbie mu głowę siekierą„. W ostatnim czasie policja zatrzymała co najmniej trzy osoby, które groziły Owsiakowi. Jeden z zatrzymanych wprost przyznał, że jego działanie motywowane było zapoznaniem się z jednym z reportaży w Telewizji Republika. Stacja ta prowadzi bowiem szeroko zakrojoną akcję przeciwko WOŚP i Jurkowi Owsiakowi.
Czytaj także: Absurdalny materiał w TV Republika. Straszą Brukselą, Trzaskowskim i… robakami.
Źródło: Jurek Owsiak na Facebooku