Prezes Prawa i Sprawiedliwo¶ci Jarosław Kaczyński zeznawał przed komisją śledczą ds. Pegasusa przez ponad siedem godzin. Były wicepremier odmówił na początku złożenia pełnej treści przysięgi, tłumacząc, że nie może ujawnić wszystkiego, co wie, ponieważ część tych informacji jest utajniona. Podczas posiedzenia Kaczyński mówił m.in., że całą swoją wiedzę o programie czerpał od byłych szefów MSWiA Mariusza Kamiñskiego i Macieja W±sika.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości przyznał, że wiedział o kłopotach z walką z przestępczością. – Wiedziałem, że są próby zapobieżenia temu poprzez zakup odpowiednich urządzeń – mówił prezes PiS. Sugestie, że inwigilacja niektórych osób mogła mieć związek z wyborami parlamentarnymi w 2019 r., nazwał bzdurnymi.
Jarosław Kaczyński przed komisją śledczą. „To dopiero początek”
„Nie było łatwo, ale i nikt się tego nie spodziewał. Mimo dobrego humoru świadka oraz jego wątłej pamięci, jego zeznania dostarczyły Komisji wiele cennego materiału. A to dopiero początek…” – komentowała potem na portalu X przewodnicząca komisji, posłanka PSL, była prezeska Porozumienia Magdalena Sroka.
„Nigdy się jeszcze nie zdarzyło, żeby świadek odmówił złożenia przyrzeczenia. Czekamy rozstrzygnięcie sądu w ten sprawie. Jestem przekonana, że Komisja spotka się jeszcze z prezesem Jarosławem „nie pamiętam: Kaczyńskim” – dodała.
Kulisy przygotowań Jarosława Kaczyńskiego. „Potraktowali to zupełnie serio”
– Jestem po rozmowach z posłami, politykami PiS-u, którzy przygotowywali Jarosława Kaczyńskiego do tego posiedzenia, mam absolutne przekonanie, że oni potraktowali to zupełnie serio, poważnie. Widzieli tam i zagrożenia dla Jarosława Kaczyńskiego i PiS-u, jak i szanse polityczne – mówiła dziennikarka „Faktów” TVN Arleta Zalewska w programie „W kuluarach” w TVN24. Jak dodała, Kaczyński odbył trening, „retorycznie i merytorycznie”.
– Jarosław Kaczyński usłyszał, że ma iść tam z dobrym nastawieniem. Nie dać się sprowokować, nie dać się wyprowadzić z równowagi. Miał powiedziane, że ma dbać o mimikę twarzy, że ma się często uśmiechać – przekazała Zalewska. Prezes PiS miał też powtarzać, że „Pegasus był wykorzystywany do walki z przestępcami, z terrorystami”, „kwestie bezpieczeństwa były kluczowe” i „on się tym nie zajmował i o tym nie słyszał”.
Polityk miał też otrzymać informacje na temat poszczególnych członków komisji. „Skutkiem takiego przygotowania miało być zarzucenie przez Kaczyńskiego Witoldowi Zembaczyńskiemu z Koalicji Obywatelskiej niezaradności w prowadzeniu naleśnikarni” – czytamy na tvn24.pl.