Mogą sprzyjać refleksji nad własnymi priorytetami, wartościami i celami życiowymi, a także pobudzać kreatywnie. Czasami jednak mogą nas również przerastać i demotywować. Dlaczego warto przyglądać się swoim wątpliwościom?

Wątpliwości są bardzo złożonymi doświadczeniami. Towarzyszą często zmianom i sytuacjom wymagającym adaptacji, takim jak przeprowadzki, śluby, rozpoczęcie pracy w nowej firmie lub porzucenie pracy na rzecz rodziny. Mogą również być związane z niejasnymi oczekiwaniami, brakiem pewności siebie czy lękiem przed nieznanym.

Opublikowane w czasopiśmie psychologicznym „Journal of Personality and Social Psychology” badanie sugeruje, że kobiety mogą być bardziej podatne na wątpliwości związane z samooceną i własną kompetencją niż mężczyźni. Z perspektywy socjologicznej kobiety częściej niż mężczyźni doświadczają wątpliwości związanych z wyborem ścieżki zawodowej. To one kojarzone są z poświęceniem się rodzinie, wychowywaniem dzieci i mimo dynamicznych społecznych przemian uwewnętrzniają pewne kulturowe przekazy związane z ich stereotypową rolą „opiekunki domowego ogniska”.

Wątpliwości pełnią czasami niezwykle ważną funkcję w naszym życiu. Pomagają zatrzymać się w biegu, a także dokonać kluczowych przewartościowań. Takim wątpliwościom towarzyszą nieraz bardzo intensywne emocje: strach przed nieznanym, złość dotycząca braku gotowych rozwiązań, ekscytacja czy ciekawość związana z każdą z analizowanych opcji. Czy skupić się na karierze zawodowej, czy na rodzinie? Czy piąć się do góry po szczeblach kariery, czy postawić na stabilną działalność w rodzinnej firmie?

To kobiety bardziej niż mężczyźni ponoszą koszty macierzyństwa, są fizjologicznie obciążone ciążą, porodem i połogiem, a także narażone na depresję poporodową czy tę związaną z przekwitaniem. Być może nie ma zatem nic dziwnego w tym, że wiek, w którym decydują się na małżeństwo i dziecko, cały czas wzrasta i aktualnie jest wyższy niż kiedykolwiek. Być może wątpliwości związane z kwestią tzw. work-life balance (równowagą pomiędzy życiem zawodowym i rodzinnym) pomagają kobietom raczej przeciągać ostateczną decyzję o wyborze stylu życia, niż decydować w oparciu o zbyt nikłą ilość informacji na temat tego wyboru. A więcej czasu na decyzję pozwala nie tylko dojrzeć i dokonać jej w oparciu o swoje (a nie rodzinne czy społeczne) potrzeby i utrwalone już wartości, ale też przeanalizować więcej możliwości.

Wątpliwości bywają także pomocne po podjęciu decyzji. Np. kobieta pracująca jako nauczycielka może jednocześnie zastanawiać się nad założeniem własnej firmy, nie tracąc możliwości rozwoju w innej niż wymarzona branży. Kobieta mieszkająca w dużym mieście może mieć wątpliwości, czy wyprowadzka z domu rodzinnego w małym mieście to był dobry pomysł, jednocześnie nie odbierając sobie szansy realizowania się na polu osobistym i zawodowym w nowej rzeczywistości.

Kobiety, które doświadczają wątpliwości, mogą być bardziej skłonne do szukania alternatywnych rozwiązań i eksperymentowania z różnymi strategiami działania. To z kolei prowadzić może do odnalezienia bardziej satysfakcjonujących rozwiązań problemów. W tym rozumieniu wątpliwości stają się siłą napędową naszej kreatywności. Według klasycznych teorie twórczości psychologiczny dystans jest niezwykle ważny w twórczym myśleniu i zachowaniu. To czas, jaki dajemy samym sobie, aby myśleć o problemie, naszej sytuacji czy ważnej relacji (myślenie to nie musi być intensywne, a sam dystans bywa po prostu czasem na relaks, sen, dobre odżywienie się czy zajęcie się czymś innym niż rozwiązywany problem). Psycholog społeczny Graham Wallas czas ten nazywa inkubacją – warunkami, których potrzebujemy, by swobodnie rozważać różne opcje bez obawy o ocenę.

Pozwolenie sobie na wątpliwości bywa bardzo zdrowe. Nie tylko pokazuje nam, że jesteśmy dla siebie ważne i że nie chcemy podejmować decyzji zbyt szybko, ale też uczy nas odraczania gratyfikacji. Ten psychologiczny termin dotyczy np. budowania doświadczenia, mimo że początkowo nie wiąże się to z zarabianiem wielkich pieniędzy czy wchodzeniem w różne relacje towarzyskie/romantyczne bez zobowiązań na całe życie i wynikającej z tego presji. Pozwalanie sobie na kreatywne wątpliwości to także ścieranie swojego punktu widzenia z cudzym, rozmowy na ważne, sporne tematy i uczenie się nowych rzeczy, mimo że początkowo są dla nas obce. Możemy oczywiście otoczyć się tylko tym, co znamy i żyć w swojej bańce społecznej, szczelnie odgrodzonej od reszty świata, co zwłaszcza w czasie choroby czy wielkich życiowych niepowodzeń potrafi chronić nas przed wyczerpaniem i pogłębianiem się kryzysu. Zazwyczaj jednak rezygnacja z wątpliwości odbiera nam szanse społecznego i osobistego rozwoju.

Wybory dokonywane mimo posiadania wielu wątpliwości nie są łatwe. Czasami możemy mieć wtedy wrażenie, że nie wiemy, czego chcemy albo czujemy, że potrzebujemy czegoś innego, niż jest nam proponowane. Dzieje się tak dlatego, że wątpliwości bywają szczególnie ważną informacją o jakości naszych wyborów, ich konsekwencjach czy próbach wywierania na nas z zewnątrz nacisków. Kobieta z tradycjonalistycznej rodziny doświadcza stałych nacisków na szybkie ustabilizowanie się, ma natomiast wątpliwości, czy jej starania w tym kierunku wyrażają jej własne wartości, czy raczej motywowane są z zewnątrz. W tym przykładzie zatrzymanie się w drodze do celu i przeanalizowanie wątpliwości może przynieść trafne rozpoznania.

Te rozpoznania jednak nie zawsze są spójne z naciskami ze strony rodziny czy większości społeczeństwa, więc ich uświadomienie sobie i postępowanie zgodnie z nimi obarczone będzie – znowu – wieloma wątpliwościami: „Może jednak lepiej się nie wychylać i zrobić, jak chcą rodzice?”, „Co z tego, że nie chcę jeszcze wychodzić za mąż i decydować się na rodzicielstwo, przecież wszystkie koleżanki już mają mężów, młodsza nie będę”.

Niektóre kobiety celowo rezygnują z rozpatrywania wątpliwości, dlatego że przyznanie się do nich nie zawsze spotyka się z akceptacją: „Jak to, czego tu się bać, przecież będzie ci tam dobrze!”, „Nie rozumiem twoich wątpliwości, ja bym brała tego byka za rogi”. Posiadanie wątpliwości kojarzy się niekiedy z brakiem własnego zdania, niepewnością czy obniżoną samooceną. Niektórzy obawiają się swoich wątpliwości, dlatego za wszelką cenę pragną zanegować ich istnienie. Jednocześnie wątpliwości bywają postrzegane jako zjawisko negatywne. Proponuje się nam naprawdę dużo możliwości „poradzenia sobie” z nimi, pytanie jednak: czy warto?

Wiele wątpliwości pojawiających się w związku z ważnymi życiowymi wyborami potrafi skutecznie demotywować i utrudniać jakiekolwiek działanie. Strach wyzwalany przez wątpliwości sprzyja hamowaniu działania, kuleniu się w sobie i wstrzymaniu jakichkolwiek dążeń. Nie dziwi, że takiego stanu doświadczamy przed ukończeniem ważnych projektów, egzaminami czy przed całościowym przeorganizowaniem swojego życia.

Istotą funkcjonowania w zgodzie ze sobą jest działanie pomimo różnych wątpliwości i zaakceptowanie dyskomfortu (w tym niezgodnych z naszymi, sprzecznych ze sobą poglądów innych ludzi i ich sposobów życia odmiennych od naszego).

Jeżeli jesteśmy przekonane, że idziemy w dobrym, sprzyjającym kierunku, a wątpliwości są jedynie tymczasowe, w porządku. Jeśli jednak paraliżują one wszelkie działania i wpływają negatywnie na samoocenę, nastrój, sprzyjają niższej odporności albo długofalowym problemom w ważnych relacjach czy w pracy, nie są funkcjonalne. Nie tylko rujnują nasze życie, ale też nie pozwalają iść do przodu, wzrastać, popełniać błędów i ich naprawiać.

Kobiety mogą obawiać się postępować zgodnie z własnymi wartościami czy tożsamością także w wyniku tzw. samouciszania się (ang. self-silencing). To termin z zakresu psychologii klinicznej po raz pierwszy omówiony w latach 80. XX w. przez amerykańską psycholożkę prof. Danę Jack. Obejmuje on tłumienie swoich wątpliwości, a także intensywnych emocji z nimi związanych, aby tylko wypełnić kulturowo przykazaną rolę, odnaleźć się jakoś w społeczeństwie i zapewnić sobie możliwość intymnej relacji z drugą osobą.

Niestety, wydaje się, że bezinteresowność, empatia i tłumienie gniewu – a więc cechy kulturowo nagradzane u kobiet – mogą predysponować nas do przewlekłych chorób. Potwierdza to badanie opublikowane w internetowym czasopiśmie „Cureus” przez indyjską psycholożkę Farihę Angum i jej współpracowników. Wskazuje ono, że prawie 80 proc. przypadków chorób autoimmunologicznych dotyczy obecnie kobiet. Częściej doświadczają przewlekłych bóli, bezsenności i migren, a także dwa razy bardziej narażone są na śmierć po zawale serca niż mężczyźni. Kobiety także dziewięciokrotnie częściej od mężczyzn chorują na anoreksję (śmiertelne zaburzenie psychiczne). Zdaniem indyjskiego zespołu badawczego takich dysproporcji nie można wyjaśniać jedynie czynnikami genetycznymi czy hormonalnymi. Dodatkowo, w 2022 r. zespół naukowców z Uniwersytetu w Pittsburghu odkrył, że kobiety, które zdecydowanie zgadzały się ze stwierdzeniami takimi jak „rzadko wyrażam gniew wobec swoich bliskich”, były o 70 proc. bardziej narażone na zmiany miażdżycowe, a więc i ryzyko zawału serca.

Lekarz Gabor Maté , autor książki „Mit normalności”, podkreśla, że realizowanie przez kobiety typowo nagradzanych społecznie kobiecych cech w rzeczywistości może być niewiarygodnie toksyczne. Niesłuchanie bowiem swoich wątpliwości w celu wyniesienia na piedestał potrzeb innych osób naraża kobiety na realne problemy zdrowotne.

Zamiast więc odrzucać wątpliwości jako zbędne czy społecznie niepożądane, warto pamiętać, że pojawiają się one zwłaszcza wtedy, kiedy coś jest dla nas ważne. Nawet bardzo trudne i intensywne emocje mogą być istotną informacją: „Czy jestem w dobrym dla siebie miejscu?”, „Co mam zrobić ze swoim życiem?”, „Czy to, do czego dążyłam, było tego warte?”.

Być może kluczowym wyborem – zamiast podjęcia zdecydowanego czy zgodnego z kulturowym przekazem działania – jest przyjrzenie się swoim wątpliwościom i rozpoznanie tych demotywujących oraz motywujących.

Dzięki temu właśnie możemy dojść do koniecznej zmiany, lepszego samopoczucia czy walki o siebie, o swoje wartości i ważne relacje.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version