„Polska, strategicznie położony piąty kraj Unii Europejskiej pod względem ludności i powierzchni, z PKB przekraczającym 690 miliardów dolarów, należy do najbardziej zaangażowanych członków NATO. Polskie siły zbrojne zostały dostosowane do wymogów Paktu pod względem wyszkolenia, dowodzenia oraz wyposażenia – w istotnej części zakupionego od dostawców amerykańskich. Nasze coroczne wydatki na obronność sięgnęły już rekordowego w skali Paktu poziomu 4 proc. PKB” – napisał prezydent Andrzej Duda w tekście opublikowanym w poniedziałek na stronie amerykańskiego dziennika „The Washington Post”.
Prezydent zaznaczył, że „oparty na zasadach prawa porządek, który dotąd współtworzyliśmy, zachwiał się 24 lutego 2022 roku, kiedy Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę”. „Za naszą wschodnią granic rozgorzały walki, których intensywność porównać można z II wojną światową. Od początku tego konfliktu Polska angażuje się w dyplomatyczną, wojskowo-logistyczną i humanitarną pomoc dla swojego napadniętego sąsiada” – dodał.
Andrzej Duda dla „Washington Post”: Dane napływające z Rosji są alarmujące
„Imperialistyczne ambicje Rosji i jej agresywny rewizjonizm popychają ten kraj w kierunku bezpośredniej konfrontacji z NATO, z Zachodem, a ostatecznie całym wolnym światem. Federacja Rosyjska przestawiła się na tory gospodarki wojennej. Obecnie przeznacza na zbrojenia blisko 30 proc. swojego rocznego budżetu. Wskaźnik ten oraz inne dane, które napływają z Rosji, są alarmujące. Wadimir Putin stanowi największe zagrożenie dla pokoju na świecie od zakończenia zimnej wojny” – zaznaczył Andrzej Duda.
„Dlatego w trakcie mojej wizyty w Waszyngtonie zaproponuję odpowiedź NATO, która będzie adekwatna do zagrożenia. Dziesięć lat temu, na szczycie Sojuszu w Newport, wszystkie państwa członkowskie zobowiązały się przeznaczać na obronność co najmniej 2 proc. swojego rocznego PKB. Uważam, że w obliczu narastających zagrożeń nastał czas, aby zwiększyć tę wartość do poziomu 3 proc. PKB. Będę do tego przekonywał naszych sojuszników. Zarówno w Ameryce, jak i w Europie” – dodał.
„Polska uznaje i docenia przywództwo USA w Sojuszu”
Andrzej Duda zaznaczył także m.in., że „NATO musi być otwarte na dalsze rozszerzenie”. „Niestety, brak jednomyślności na szczycie Sojuszu w kwietniu 2008 roku sprawił, że zabiegi Polski, krajów naszego regionu i dyplomacji amerykańskiej zawiodły: Ukraina i Gruzja nie uzyskały wówczas perspektywy członkostwa w Sojuszu, pozostając narażonymi na agresję rosyjską. W efekcie już w sierpniu 2008 roku Rosja najechała Gruzję, a w roku 2014 zaatakowała ukraiński Krym i Donbas. Wierzę, że zbliżający się jubileuszowy szczyt NATO w Waszyngtonie przyniesie tu znaczące rozstrzygnięcia” – czytamy.
Prezydent podkreślił, że „Polska uznaje i docenia przywództwo USA w Sojuszu – w sposób oczywisty oparte na najmocniejszych podstawach, jakimi są angażowane siły i środki oraz trwanie przy niezmiennych celach NATO”. „Strategiczna współpraca polsko–amerykańska rozwija się niezależnie od tego, kto sprawuje władzę w Polsce i USA. W sprawie umacniania NATO i współpracy wojskowej z Ameryką cała polska scena polityczna zawsze mówiła i nadal będzie mówić jednym głosem” – zapowiedział.
„W pierwszej połowie 2025 roku Polska będzie sprawować prezydencję w Unii Europejskiej. Naszym najważniejszym priorytetem będzie: więcej Stanów Zjednoczonych w Europie. To znaczy więcej aktywnej obecności USA w wymiarze militarnym, gospodarczym i politycznym. Bo nie ma silnej Europy bez USA i NATO – tak jak nie ma silnego NATO bez Europy” – podsumował.