Wielkimi krokami zbliża się półfinał baraży Euro 2024. W pierwszym spotkaniu Polska zmierzy się z Estonią i jeśli wygra, w finale powalczy z Walią lub Finlandia. Bez wątpienia gwiazdą naszych czwartkowych rywali jest 39-letni Konstantin Vassiljev. Pomocnik gra obecnie w Levadii Tallin, ale polscy kibice mogą go kojarzyć z ekstraklasowych boisk. Piłkarz grał w Jagiellonii Białystok i Piaście Gliwice.
Konstantin Vassiljev wspomina Polskę
Ponadto Vassiljev ma szczególnie przyjemne wspomnienia z meczów przeciwko naszej reprezentacji, gdyż już w przeszłości strzelał nam gole. Miało to miejsce w 2012 roku, kiedy przegraliśmy 0:1 po jego bramce z rzutu wolnego w doliczonym czasie. 39-latek udzielił wywiadu WP SportowymFaktom, gdzie zdradził, jakie towarzyszą mu uczucia w związku z nadchodzącym spotkaniem.
– To będzie dla mnie dodatkowa dawka emocji. Wiadomo przecież, że spędziłem w Polsce kilka lat, w większości były to bardzo dobre chwile, więc i wspomnienia są fajne. Odnosiłem sukcesy, znam wielu piłkarzy, z którymi mogę się spotkać czy to na murawie, czy poza nią – wyznał.
39-latek wyznał, że najlepiej wspomina wicemistrzostwo Polski z Jagiellonią. – To był świetny moment, dał mi mnóstwo radości. Gdyby w czwartek udało się sprawić sensację, to moja radość byłaby równie wielka, jak wtedy – dodał.
Estoński piłkarz zabrał głos nt. szans w meczu z Polską
Vassiljev przyznał, że Estonia ma bardzo małe szanse na zwycięstwo w tym meczu. – Ale są. I tak do tego podchodzimy. Wiem, że to byłaby wielka sensacja, gdybyśmy wyeliminowali Polskę, ale mamy wiarę, że można to zrobić. Oczywiście, jesteśmy też realistami. Wiemy, gdzie my jesteśmy w świecie futbolu, a gdzie Polska. Ale jeszcze raz: nie mamy nic do stracenia – podkreślił.
Na pytanie, czy to będzie najważniejszy mecz w historii estońskiej piłki, Konstantin Vassiljev odparł, że w ostatnich dziesięciu latach. – W 2011 roku też graliśmy w barażu do EURO 2012, ale wtedy odpadliśmy z Irlandią. Ten mecz w Warszawie jest więc faktycznie najważniejszym od wielu lat w naszym przypadku – zakończył.