Są tacy, którzy twierdzą, że nie ma też zwierzęcia piękniejszego. Cętkowanych drapieżników jest bowiem w Europie jak na lekarstwo. Trochę plamek na ciele ma ryś, ale większość europejskich drapieżników nie wytworzyła pięknego, nakrapianego futra. Nie musiała – to cecha głównie łowców pochodzących z terenów, gdzie pora sucha zastępuje porę deszczową. Do takich należy żeneta.
Żeneta zwyczajna zwana była kiedyś żenetę północną, bowiem w swojej rodzinie stanowi właśnie pewien ewenement. Żaden jej przedstawiciel nie zapędził się tak daleko na północ, żaden nie podbił Europy. Ten śmigły drapieżnik przypomina bowiem nieco kota swą okrągłą głową i bardzo długimi wibrysami. Nie jest jednak kotem. Koliste uszy mogłyby zdradzać hienę, ale żeneta również nią nie jest. Jej wydłużone ciało przypomina nieco kunę albo tchórza, ale to zwierzę również nie należy do łasicowatych.
Czym zatem jest, skoro nie należy do żadnej z rodzin drapieżników spotykanych w Europie?
Żeby to wyjaśnić, trzeba się cofnąć o dobre trzy tysiące lat. To wtedy tereny południowych wybrzeży Morza Śródziemnego znajdowały się po kontrolą Fenicjan. Fenickie miasta powstawały w Azji, Afryce, ale także w Europie, dokąd dopływały fenickie statki. To oni stworzyli w dzisiejszej Tunezji państwo Kartagina, które opanowało następnie Sycylię, a także Półwysep Iberyjski. Utraciło je dopiero po wojnach punickich z Rzymem.
Dobre trzy tysiące lat temu niewiele brakowało, aby żeneta faktycznie stała się kotem. W tym sensie, że niewiele brakowało, by stała się zwierzęciem domowym i zamiast kotów albo obok nich wylegiwała się dzisiaj na naszych kanapach i tkwiła w kartonach. Fenicjanie ponoszą zapewne odpowiedzialność nie tylko za zawleczenie tego ssaka do Europy, ale także za uczynienie z niego na wiele lat zwierzęcia domowego albo przynajmniej półdomowego. Żenety w fenickich domach były trzymane jako strażniczki zapasów. Polowały na gryzonie i ptaki, zatem robiły mniej więcej to, co domowe koty.
Poza tym były piękne. Smukłe ciało żenety pokrywa jasne futro w cętki i plamy układające się w deseń, jakiego nie ma żadne zwierzę w Europie. Ani kuny, ani tchórze, ani lisy, ani trzymane dla futer norki nie wyglądają tak efektownie. Koci pysk sprawia, że żeneta stanowi połączenie zwinności kuny z gracją kota, na dodatek w efektownym opakowaniu, a całości dopełnia wspaniały, długi ogon w pasy.
Żenety pochodzą bowiem z Afryki. Żyją na jej subsaharyjskich terenach aż ku południu, do Angoli, Namibii i Republiki Południowej Afryki. W krajach Maghrebu, czyli Maroku, Algierii, Tunezji pojawiła się zapewne w starożytności za sprawą ludzi i stąd dostała się do Europy przez Hiszpanię. Dlatego jest rzadka w Libii czy Egipcie. Nie jest pierwszym i jedynym ssakiem afrykańskiego pochodzenia, który występuje na kontynencie europejskim – takich zwierząt znajdziemy kilka zwłaszcza w faunie Hiszpanii i Portugalii, ale kto wie, czy nie jest wśród tych ssaków najpiękniejsza. I najbardziej oryginalna.
Afryka to kontynent, na którym żyje wiele jej krewniaków z rodziny zwanej wiwerowatymi, inaczej łaszowatymi – niespotykanej w Europie. Kiedyś do łasz zaliczano także mangusty czy madagaskarskie falanruki, do których należy chociażby osławiona kreskówkami fossa. Wybiły się one jednak na samodzielność. Dzisiejsze łasze to właśnie żenety, wiwery, cywety, łaskuny, kunołazy i inne zwierzęta, których najbliższymi krewnymi są wywodzące się od nich hieny.
Przywykliśmy, że w Europie mamy kotowate, psowate, łasicowate, niedźwiedzie, ale łasze?
Kartagińczycy wycofali się z Półwyspy Iberyjskiego ponad dwa tysiące lat temu, ale ich żenety pozostały. Nie były już trzymane w niewoli, rozpierzchły się i dzisiaj uważa się, że europejska populacja tych zwierząt wywodzi się z tego okresu. Przez wiele lat kres występowanie żenet północnych w Europie stanowiły południowe, ciepłe tereny Francji, ale ostatnio się to zmienia. Globalne ocieplenie i wzrost temperatur sprawia, że żeneta ruszyła na podbój także innych części kontynentu.
Spotyka się ją już na całym terytorium Francji, w północnych Włoszech, ale także w Szwajcarii. W południowo-zachodniej Europie żyje w lasach dębowych i sosnowych, gajach jesionowych i oliwnych, ale także w zaroślach i na skałach. Pojawiła się również w Holandii i Niemczech. Polska? Kto wie, może zmiany klimatu i trend, jaki utrzymuje żeneta do wędrówki na nowe tereny Europy dotknie i nas.
A wtedy być może czeka nas nie tylko spotkanie z przepięknym zwierzęciem, ale i otaczająca je nienawiść.
Żeneta bowiem w atakach na drób jest skuteczniejsza i śmielsza niż kuny, tchórze, a nawet lisy. Zwłaszcza na nowo zasiedlanych przez nią terenach, gdzie nie ma jej naturalnej zdobyczy, czyli znanych jej z Afryki małych kręgowców czy bezkręgowców takich jak skorpiony, krocionogi czy duże pająki (jej przysmak). Zwierzęta wślizgują się kurników i plądrują je, co wywołuje gniew gospodarzy. W Hiszpanii, Portugalii i Francji żeneta od lat jest tępiona, ścigana, nienawidzona i oskarżana o straty w hodowli ptactwa, które zabija szybkim ukąszeniem długich kłów w kark. Uważa się także, że demoluje populacje wiewiórek czy popielic. Jako gatunek inwazyjny jest uważana za spore zagrożenie, porównywalne z szopem praczem.
Jest piękna, ale nie zmienia to faktu, że ciągnie się za nią kilka tysięcy lat ogromnego wpływu na środowisko, w którym żyje.