W poniedziałek 6 maja sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt podczas konferencji prasowej w Mińsku zwrócił się władz białoruskich z prośbą o azyl polityczny i status uchod¼cy. Stwierdził, że udał się do Bia³orusi, ponieważ protestuje „przeciwko temu, jak jest prowadzona polityka Polski wobec Białorusi i wobec Rosji”. Sędzia określił Białoruś także jako „bardzo przyjazny kraj” oraz że tam „chciałbym odpocząć”. Szmydt nie jest jednak pierwszym Polakiem, który uciekł do Białorusi.

Zobacz wideo
Krzysztof Kwiatkowski: Bądźmy jak najdalej od ruskiego miru

Czeczko wyjechał do Białorusi. Został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu

Emil Czeczko był polskim ¿o³nierzem, pełnił służbę w 11. Mazurskim Pułku Artylerii, wchodzącym w skład 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej. W grudniu 2021 roku mężczyzna zdezerterował do Białorusi. Miał zostać zatrzymany pod Tuszemlą na Grodzieńszczyźnie, a następnie poprosił o azyl polityczny w Białorusi.

Według polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej Czeczko jeszcze przed wstąpieniem do wojska (w 2018 roku) miał problemy z prawem. Od 2020 roku znęcał się psychicznie i fizycznie nad matką, rok później napadł na kobietę – dusił ją, bił i groził pozbawieniem życia. We wrześniu mężczyzna został uznany winnym znęcania się nad matką – sąd zakazał mu zbliżania się do kobiety na odległość 50 metrów i zakazał kontaktowania się z nią do uprawomocnienia wyroku. 11 grudnia 2021 roku został zatrzymany za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu i marihuany. 

13 grudnia 2021 roku Czeczko stawił się w jednostce wojskowej z raportem o zwolnieniu go ze służby. Mimo to został wysłany na polsko-białoruską granicę. Cztery dni później zszedł z posterunku i zaginął. Trzy dni później został zatrzymany w Białorusi. Jego ucieczka została wykorzystana w celach propagandowych i materiałach, w których oskarżono polskie władze o zbrodnie przeciwko uchodźcom. Czeczko mówił, że rzekomo był zmuszany do zabijania ludzi na granicy. 17 marca 2022 roku, mężczyzna został znaleziony martwy w mieszkaniu w Mińsku. 

Mikołajek z zarzutami w polskiej prokuraturze

Z kolei w czerwcu 2022 roku informowano o Marcinie Mikołajku, który uciekł do Białorusi. Były mieszkaniec Świdnicy w mediach społecznościowych wychwalał Władimira Putina, a także inwazję na Ukrainę. Prokuratura zarzuciła mu „pochwalanie wszczęcia i prowadzenia wojny napastniczej Federacji Rosyjskiej przeciwko Republice Ukrainy oraz pochwalenie przemocy stosowanej wobec ludności ukraińskiej z powodu jej przynależności narodowościowej”. Mikołajek jednak już jako nastolatek prowadził działalność prorosyjską. Polska prokuratura postawiła mu zarzuty pod koniec maja.

– Z ustaleń poczynionych w toku śledztwa wynika, że podejrzany w okresie od 24 lutego 2022 roku do 4 marca 2022 roku na swoim profilu na portalu społecznościowym w internecie zamieszczał wpisy pochwalające wojnę napastniczą oraz przemoc stosowaną wobec ludności ukraińskiej. Przesłuchany w charakterze podejrzanego Marcin M. przyznał się do zamieszczania wpisów na swoim profilu w portalu społecznościowym, jednakże w złożonych wyjaśnieniach stwierdził, że nie zawierają one treści pochwalających wojnę – informował wówczas cytowany przez swidnica24.pl Tomasz Orepuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. W lipcu 2023 roku Sąd Okręgowy w Świdnicy uznał mężczyznę za winnego. W białoruskich mediach Polak przedstawia się jako ofiara.

Miśtal i Jański. Mieli „odmienne zdania” na temat wojny w Ukrainie

W sierpniu 2022 roku media informowały o prorosyjskim działaczu Michale Miśtalu. Państwowy Komitet Graniczny Białorusi informował wówczas, że Polak przekroczył granicę polsko-białoruską i poprosił o status uchodźcy. Miśtal miał być „sekretarzem generalnym Braterstwa polsko-rosyjskiego”. Jej działacze promowali ideę „ruskiego miru” w mediach społecznościowych, a także wychwalali Władimira Putina po rozpoczęciu pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę.

Paweł Jański z kolei mieszkał 19 lat w Wielkiej Brytanii, by następnie wyjechać do Białorusi razem z żoną i dziećmi. – Byliśmy prześladowani w Wielkiej Brytanii przez policję, prokuraturę, po części przez sąsiadów. Groziło nam odebranie dzieci. (…) Na szczęście w porę przeprowadziliśmy się z Wielkiej Brytanii, uciekliśmy do Białorusi. Tutaj postaraliśmy się o status uchodźcy – mówił na jednym z internetowych nagrań.

„Myślę, że historia naszej rodziny jest najlepszym dowodem na to, że na Zachodzie nie ma sprawiedliwości. Nasza historia, to historia beznadziejnej walki. Niestety padliśmy ofiarą prześladowania ze strony służb, które w teorii powinny nas chronić. Brytyjska policja zamiast nam pomóc, wystąpiła w postaci oprawcy, który kopie leżącego. Tak wyglądają prawa człowieka na Zachodzie” – pisał na swoim kanale w serwisie Telegram. Jański opisywał także, że nie podoba mu się zachodnia ideologia w związku ze społecznością LGBT czy wojną w Ukrainie.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version