O tragedii, do której doszło w poniedziałek podczas miejskiej rady poinformował Urząd Miasta Zabrze. Jak relacjonują urzędnicy, Piotr Barczyk w pewnym momencie obrad opuścił salę. Samorządowiec szedł w stronę windy i stracił przytomność.
Tragedia podczas obrad Rady Miasta Zabrze. Nie żyje skarbnik
Pierwszej pomocy skarbnikowi udzielił radny, który z zawodu jest lekarzem. W tym czasie urzędnicy wezwali pogotowie ratunkowe.
Pozostali radni zostali poproszeni, aby nie wychodzić na korytarz. Do przybyłej na miejsce załogi karetki pogotowia ratunkowego wkrótce dołączył kolejny zespół.
Ratownicy próbowali ratować jego życie przez około godzinę. Mimo podjętych wysiłków mężczyzna zmarł. Urząd powiadomił o jego śmierci żonę oraz córkę. Obrady rady zostały przerwane, kontynuacja sesji została zaplanowana na kolejny dzień.
Skarbnik zmarł podczas sesji rady miasta. Nie było go czym ratować
Kondolencje rodzinie tragicznie zmarłego skarbnika złożył w mediach społecznościowych lokalny radny Grzegorz Lubowiecki. „Prezydenci się zmieniali, radni się zmieniali, a on – wielki fachowiec – był z nami ponad 20 lat” – napisał.
Polityk zwrócił też uwagę, że w budynku urzędu nie było zamontowanego defibrylatora AED. „To coś, co kosztuje kilka tysięcy złotych, a może uratować życie. W ratuszu zabrakło tego podstawowego wyposażenia” – podkreślił.
Według radnego defibrylator powinien być czymś oczywistym, podobnie jak gaśnica, hydrant czy apteczka. Samorządowiec argumentuje, że miejski ratusz to budynek użyteczności publicznej, przez który każdego dnia przewijają się setki osób, a brakuje w nim urządzenia, które może uratować życie w takich sytuacjach.
„Nadal nie możemy uwierzyć w to, co się stało. Nie żyje Piotr Barczyk, skarbnik Miasta Zabrze. Doznał zatrzymania akcji serca podczas sesji Rady Miasta. Łączymy się w bólu z rodziną i bliskimi” – napisała z kolei w mediach społecznościowych Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza.