Podczas zmagań juniorek ze startu wspólnego podczas mistrzostw świata w Zurychu doszło do tragedii. Muriel Furrer wypadła z trasy i uderzyła głową o ziemię, doznając rozległego urazu. W stanie krytycznym przetransportowano ją do szpitala, gdzie zmarła dzień później. Wtedy również Międzynarodowa Unia Kolarska poinformowała o jej odejściu.

Szokujące kulisy śmiertelnego wypadku Muriel Furrer

Szybko po tragicznej wieści rozpoczęło się śledztwo służb dotyczące przyczyn śmierci reprezentantki Szwajcarii. Swoje dochodzenie wszczęły również media. Ich doniesienia stawiają organizatorów w bardzo złym świetle. Przede wszystkim, nie zauważyli, że na mapie Furrer (mająca nadajnik GPS) od godziny 11:04 się nie porusza. Dziennik „Blick” podaje, że nastolatka leżała w zaroślach i nikt jej nie widział.

O 11:03 miała być jeszcze widoczna przez obserwatora na trasie niecałe 400 metrów od miejsca wypadku. Gdy ponad godzinę później kibic, który widział Furrer, opuszczał swoje miejsce, nadal nie było widać pomocy na horyzoncie. W tym czasie do walki wyruszyli już parakolarze. Dziewczyna znalazła się w szpitalu dopiero o 13:35 po przetransportowaniu helikopterem, czyli dwie i pół godziny po wypadku.

Kolejna tragedia w świecie kolarstwa

W środowisku kolarskim nie brakuje głosów krytyki. Przegląd Sportowy Onet przypomina, że to już czwarty śmiertelny wypadek w ostatnich latach w profesjonalnym kolarstwie. DO jednego z nich doszło w Polsce w sierpniu 2019 roku. Wówczas śmierć poniósł startujący w Tour de Pologne Bjorg Lambrecht.

Międzynarodowa Unia Kolarska szuka sposób na poprawę bezpieczeństwa. Jednym z nich ma być odebranie łączności radiowej kolarzom. Spotyka się to jednak raczej z wrogą dezaprobatą. Warto dodać, że na mistrzostwach świata (czyli imprezie, na której startowała Furrer) łączność jest zabroniona.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version