W stolicy Demokratycznej Republiki Konga (DRK) Kinszasie doszło do serii ataków na placówki dyplomatyczne, w tym ambasadę Stanów Zjednoczonych.
Protestujący, wyrażając swój gniew wobec sytuacji na wschodzie kraju, gdzie rebelianci grupy M23 przeprowadzili ofensywę, podpalili opony i obrzucili kamieniami budynek ambasady amerykańskiej. Informacje te, pochodzące z lokalnych źródeł, zostały przedstawione przez „The New York Times”.
Niepokój na wschodzie DRK
Ambasady Rwandy, Ugandy, Francji i Belgii zostały również zaatakowane we wtorek w związku z ofensywą rebeliantów M23 na wschodzie kraju i rosnącymi niepokojami w zachodnioafrykańskim kraju.
Wzrost niepokojów jest odpowiedzią na działania milicji M23, której wsparcie ze strony Rwandy jest przedmiotem międzynarodowych dyskusji, choć Kigali zaprzecza jakimkolwiek związkom z rebeliantami.
Rwanda przyznała jednak, że posiada oddziały i systemy rakietowe we wschodniej DRK, rzekomo w celu zapewnienia bezpieczeństwa.
Olayinka Ajala, ekspert ds. Afryki Zachodniej na Uniwersytecie Leeds Beckett w Wielkiej Brytanii, powiedział „Newsweekowi”, że postępy rebeliantów mogą doprowadzić do bezpośredniej konfrontacji między DRK a Rwandą, zagrażając stabilności regionu.
Bojownicy z grupy rebelianckiej M23, dowodzonej przez etnicznych Tutsi, wkroczyli do wschodniego miasta Goma i twierdzą, że kontrolują ośrodek handlowy położony ok. 1600 km od stolicy. Rząd DRK temu zaprzecza.
Agencje pomocowe ostrzegają przed kryzysem humanitarnym w mieście, gdzie na ulicach leżą ciała, a setki tysięcy ludzi ucieka przed ostrzałem.
Protesty przeciwko rebeliantom
W Kinszasie protestujący domagali się, aby społeczność międzynarodowa wywarła presję na Rwandę w związku z postępami rebeliantów. Policja użyła gazu łzawiącego, a budynki ambasad zostały podpalone i splądrowane — donosi Associated Press.
Nagrania z agencji Reutera pokazały, jak protestujący włamują się do ambasady francuskiej i plądrują budynek. Ataki, które spowodowały pożar, zostały potępione przez francuskiego ministra spraw zagranicznych Jean-Noëla Barrota.
Protestujący splądrowali i podpalili również ambasadę Ugandy i misję Belgii, biuro agencji humanitarnej ONZ w Demokratycznej Republice Konga również zostało zaatakowane.
Ajala, starszy wykładowca polityki i stosunków międzynarodowych na Leeds Beckett University, powiedział, że ataki są niepokojące, ale uważa, że biorąc pod uwagę odległość między Kinszasą a Gomą, nie można ich uznać za bezpośrednią eskalację.
Jednak postępy M23 mogą doprowadzić do konfrontacji między DRK a Rwandą, gdzie grupy rebeliantów w kraju i poza nim mogą próbować wykorzystać sytuację w walce o cenne zasoby, takie jak minerały.
— Region jest bardzo niestabilny, setki grup rebeliantów działają wzdłuż granic — powiedział Ajala „Newsweekowi”. — Rwanda upiera się, że chroni swoje bezpieczeństwo, ale podstawową kwestią pozostają złoża złota w regionie, którymi zainteresowane są wszystkie kraje.
W poniedziałek sekretarz stanu USA Marco Rubio potępił atak M23 na Gomę i potwierdził szacunek Stanów Zjednoczonych dla suwerenności Demokratycznej Republiki Konga, poinformował Departament Stanu.
W związku z eskalacją niepokojów, na wtorek zaplanowano nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Tekst opublikowany w amerykańskim „Newsweeku”. Tytuł, lead i śródtytuły od redakcji „Newsweek Polska”