Członkowie Legionu Wolności, Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego oraz Batalionu Syberyjskiego we wtorek wkroczyli do obwodu kurskiego i biełgorodzkiego w Rosji. Dzień później ukazało się oświadczenie, w którym bojownicy domagają się ewakuacji ludności obwodu biełgorodzkiego i kurskiego oraz grożą ostrzałem.

Rosyjska państwowa agencja TASS przekazała, że „Rosyjska Gwardia Narodowa (Rosgwardia) wraz z siłami zbrojnymi odpiera atak grup wspieranych przez Ukrainę w pobliżu wsi Tiotkino”.

Szturm rosyjskich dywersantów w Rosji. Trwają zacięte walki

Z kolei agencja informacyjna Interfax – powołując się na rosyjski MON – przekazała, że udaremniono próbę ataku armii ukraińskiej na południowy region Biełgorodu.

Tymczasem członkowie Legionu Wolności informują w mediach społecznościowych: „Podczas gdy armia Putina niszczy domy cywilne, artylerzyści Legionu zniszczyli jednocześnie dwa składy amunicji sił Putina. Pięknie się palą”.

W środę informowaliśmy o oświadczeniu rosyjskiego Ministerstwa Obrony. Wynikało z niego, jakoby Rosjanie mieli zabić 234 partyzantów walczących po stronie Ukrainy, jednak wrogie Putinowi formacje donosiły w sieci, że walki wciąż trwają.

Dywersanci w Rosji. Za kilka dni „wybory”

Trzy ochotnicze formacje formalnie podlegają ukraińskiemu wywiadowi wojskowemu. Ukraińcy nie komentują działań bojowników prowadzonych na terenie Rosji. Podkreślają, że żołnierze prowadzą tam walkę narodowowyzwoleńczą.

Władimir Putin nie ogłosił jeszcze, że zgłosi swoją kandydaturę, ale jeśli to zrobi, nikt nie będzie mógł z nim konkurować – mówił.

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version