Ankara pod wodzą Recepa Erdogana lawiruje pomiędzy wschodem i zachodem. W przestrzeni publicznej od lat mówiło się o zainteresowaniu Turcji akcesją do Unii Europejskiej. Okazało się, że pojawił się alternatywny plan.

Zakłada on tureckie członkostwo w grupie BRICS. To sojusz prężnie rozwijających się gospodarek świata. Swoją nazwę zawdzięcza pięciu krajom założycielom: Brazylii, Rosji, Indiom, Chinom i Republice Południowej Afryki.

BRICS. Turcja chce do sojuszu

Deklarację chęci przystąpienia do BRICS wyraził szef dyplomacji Turcji Hakan Fidan. Polityk miał zauważyć, że sojusz stanowi „alternatywną platformę integracyjną” wobec problemów z tureckim członkostwem w Unii Europejskiej.

Sprawa ma być przedmiotem dyskusji na szczycie członków organizacji w Niżnym Nowogrodzie w dniach 10-11 czerwca. Obradom ma przewodniczyć szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow.

Zadowolenia z zaistniałej sytuacji nie kryje Kreml. – Oczywiście wszyscy cieszymy się ze zwiększonego zainteresowania BRICS ze strony naszych sąsiadów, w tym tak ważnych partnerów jak Turcja – przekazał rzecznik rosyjskiego przywódcy Dmitrij Pieskow.

Jak dodał, organizacja przygotowuje się na ewentualne rozszerzenie, ale ten proces wymaga czasu. – Obecnie opracowywane są różne formy pozostawania w kontakcie – zaznaczył Pieskow.

Czym jest grupa BRICS?

BRICS powstało jako alternatywa dla zrzeszającej światowe oraz regionalne mocarstwa grupy G7. Obecnie składa się z dziewięciu państw. 1 stycznia do organizacji dołączyły: Egipt, Etiopia, Iran oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA)

Cechą charakterystyczną BRICS jest współpraca ekonomiczna krajów członkowskich. Oficjalnie wymienione państwa nie tworzą sojuszu politycznego czy militarnego. Za cel stawiają sobie zaś stworzenie nowego systemu walutowego czy reformę Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły! 

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version