W czwartek 29 lutego Władimir Putin wygłosił corocznego przemówienia przed Zgromadzeniem Federalnym. Rosyjski przywódca skomentował pomysł prezydenta Francji Emmanuela Macrona, mówiący o ewentualnej interwencji wojsk NATO w Ukrainie i stanowczo zagroził tym, którzy chcieliby przeprowadzić takie działania. – Konsekwencje wobec intruzów z NATO w Ukrainie będą tragiczne. Oni muszą w końcu zrozumieć, że mamy też broń. I oni o tym wiedzą, że mamy taką broń, która może razić wybrane cele na ich terytorium – mówił. Groził też „ryzykiem konfliktu atomowego”.
Tusk o groźbach Putina: To nie tylko agresywna retoryka
Do wypowiedzi Władimira Putina odniósł się polski premier Donald Tusk w czasie konferencji po spotkaniu z premier Łotwy Eviką Siliną.
– W czasie naszej rozmowy Rosja słuchała prezydenta Putina i jego wystąpienia. Nie ulega wątpliwości, że słowa Putina o tym, że Rosja zbroi się i de facto przestawiła się na tryb wojenny i całą gospodarkę przestawiła na tryb wojenny, te słowa są prawdziwe – ocenił polski premier. – To nie tylko agresywna retoryka, ale decyzje, jakie zapowiedział w tym wystąpieniu prezydent Putin, dotyczące zwiększenia samowystarczalności Rosji, przestawienia gospodarki na tryb wojenny i unowocześnienia sił zbrojnych Rosji, to wszystko trzeba traktować śmiertelnie serio – podkreślił.
Tusk zwrócił się też z apelem do europejskich przywódców.
– Europa musi zrozumieć, że to, co ten nowy wyścig zbrojeń, jaki narzuca Rosja światu i agresja rosyjska na Ukrainę muszą spowodować przebudzenie we wszystkich stolicach europejskich i UE jako całości. Europejska część NATO musi wreszcie podjąć decyzje, które zrównoważą potencjał militarny Rosji i które spowodują, że Europa będzie nie gorzej, a lepiej uzbrojona i przygotowana do złych scenariuszy niż Rosja. To staje się absolutnie potrzebą chwili – stwierdził polski premier.
Bezpieczeństwo było też jednym z tematów rozmowy szefów rządów Polski i Łotwy.