Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: Dwa lata temu mówiła pani, że ówczesna ekipa rządząca zachowuje się jakby startowała w konkursie – jak jeszcze bardziej zaskoczyć Polaków, a przedsiębiorcy mają poważne wątpliwości, czy jest sens prowadzić biznes w naszym kraju. Teraz sytuacja jest inna, zmienił się rząd. Jest różnica?

Dr Henryka Bochniarz: Widać, ze oba rządy mają różne – wręcz skrajne – sposoby działania. Za PiS-u pojawiał się co chwilę nowy pomysł, a potem często i poprawki – jak było z Polskim Ładem. Rząd Donalda Tuska działa spokojniej i bardziej przewidywalnie. Ten spokój widoczny jest także w działalności administracyjnej.

Mamy przed sobą kolejne wybory, więc myślenie o rewolucyjnych rozwiązaniach nie wchodzi w grę. Z tego przekonania bierze się bierność?

Wybory nie sprzyjają pewnym tematom. Nikt z rządu raczej nie zapowie podniesienia wieku emerytalnego czy wejścia do strefy euro.

W tej chwili są inne priorytety rządzących.

Ale są rzeczy, które nie wywołują kontrowersji i znacznie ułatwiłyby życie przedsiębiorcom – a wciąż ich nie ma – choćby pakiety deregulacyjne, które wymagały wiele pracy.. Bardzo mnie niepokoi, że po roku rządów do dziś czekamy.

Nie widzę adekwatnego zaangażowania rządu, pracy nad konkretnymi projektami, słychać wymówki, że prezydent i tak je zawetuje.

Oczekiwała pani, że rząd spełni sto obietnic w pierwszych stu dniach sprawowania władzy?

Żeby wygrać kolejne wybory, trzeba jak najsolidniej wziąć się do roboty. Wciąż są tematy, w których brakuje odpowiednich konsultacji z przedsiębiorcami, Trzeba to zmienić. Przed rządem jeszcze ogrom pracy. Musi, przywracając praworządność, mocniej wsłuchiwać się w postulaty biznesu.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version