- 23 kwietna szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba poinformował o „przywróceniu sprawiedliwego traktowania mężczyzn w wieku mobilizacyjnym”. Placówki konsularne zawiesiły wydawanie paszportów Ukraińcom;
- Dzień później rząd Ukrainy przyjął uchwałę, w której wskazano, że mężczyźni w wieku poborowym mogą uzyskać paszporty jedynie na terytorium Ukrainy;
- Sprawa ma swój początek 11 kwietnia. Wtedy ukraiński parlament uchwalił ustawę o mobilizacji. Prawo zakłada, że obywatele Ukrainy w wieku 18-60 lat, przebywający poza granicami kraju, do 16 lipca muszą zarejestrować się i zaktualizować dane osobowe, w tym miejsce pobytu;
- Mężczyźni, których obejmują przepisy, masowo ruszyli do punktów paszportowych. Chcieli wyrobić dokumenty przed wejściem w życie ustawy mobilizacyjnej, czyli przed 18 maja.
24 kwietnia w kolejce przed punktem paszportowym w warszawskiej galerii Blue City spotykamy Ołeksandra. Ma 36 lat, w Polsce był już przed wojną. Dlaczego MSZ zawiesiło wydawanie paszportów?
– Chcą, żeby ludzie poszli na wojnę – uważa mężczyzna. Szybko dodaje, że jego zdaniem „nie ma szans, żeby ktokolwiek wrócił„. Pytamy o argumentację Dmytro Kułeby o „sprawiedliwym” traktowaniu i konieczności obrony ojczyzny. – Myślę, że to jest osobista sprawa każdego człowieka czy chce walczyć, czy nie – mówi.
Ukraina. Problem nie tylko z brakiem żołnierzy
Należy sobie zadać dwa podstawowe pytania. Pierwsze – dlaczego ukraińskie MSZ zawiesza wydawanie paszportów. – W ciągu ostatnich dwóch lat, uciekając przed poborem, wyjechała z Ukrainy bardzo duża grupa młodych ludzi. Myślę, że to główny powód, żeby skłonić tę grupę do powrotu – mówi Interii Paweł Kazanecki, członek zarządu Stowarzyszenia Wschodnioeuropejskie Centrum Demokratyczne.
Według szacunków Politico, od początku wojny z Ukrainy wyjechało około 650 tysięcy mężczyzn w wieku poborowym.
Natomiast zdaniem Jakuba Bera, analityka w zespole Białorusi, Ukrainy i Mołdawii w Ośrodku Studiów Wschodnich, intencje ukraińskiego MSZ są inne. Po pierwsze, kiedy Wołodymyr Zełenski podpisał ustawę o mobilizacji, Ukraińcy poza granicami kraju masowo ruszyli do konsulatów i punktów paszportowych.
– Nie wykluczam, że chodzi o czysto techniczne kwestie przywrócenia przepustowości urzędów konsularnych. Władze chciałyby zachować możliwości obsługi konsularnej dla tych ludzi, którzy tego naprawdę potrzebują – wskazuje w rozmowie z Interią.
– Drugi punkt. Władzom zależy na tym, żeby dowiedzieć się ilu mężczyzn w wieku mobilizacyjnym jest w kraju i ile jest osób, które można wcielić do armii. Krótko mówiąc, chodzi o uzupełnienie luk w ewidencji wojskowej, co pozwoli zaplanować dalsze działania mobilizacyjne. Elementem tego jest ustalenie, ilu mężczyzn znajduje się na terenie państw Europy Zachodniej – dodaje Jakub Bera, wskazując na wspomnianą już rejestrację, przewidzianą w ustawie mobilizacyjnej.
– Po prostu chcą zmusić tych ludzi do zapisania się w systemie – podkreśla analityk. Tutaj warto dodać, że zaraz po tym jak Kułeba poinformował o zawieszeniu wydawania paszportów, ukraińskie MSZ przekazało w komunikacie, że proces przyjmowania i rozpatrywania wniosków paszportowych będzie kontynuowany od 18 maja, zgodnie z zasadami wchodzącej wtedy w życie ustawy mobilizacyjnej.
Ukraina a mobilizacja. Stan zawieszenia
Drugie podstawowe pytanie, to jakie realne skutki przyniesie zawieszenie wydawania paszportów.
By to wyjaśnić należy najpierw wskazać na jakich podstawach prawnych obywatele Ukrainy przebywają w Polsce. O tym rozmawiamy z Ksenią Naranovich, prezeską Fundacji Rozwoju „Oprócz Granic”.
Jedyną ścieżką do złożenia wniosku pobytowego jest pokazanie dokumentu tożsamości. Urzędy wojewódzkie mogą warunkowo i wynika to z ustawy o cudzoziemcach, przyjąć nieważne paszporty. Gorzej, jeżeli paszportu wcale nie ma
~ Ksenia Naranovich, prezes Fundacji Rozwoju „Oprócz Granic”
Pierwsza grupa to osoby korzystające z tymczasowej ochrony na mocy dyrektywy UE. – Te osoby, niezależnie z jakimi dokumentami, przybyły na terytorium Polski, będą mogły pozostać do końca ochrony. Teraz to jest 30 czerwca 2024, ale w projekcie nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, który jest na etapie konsultacji w MSWiA, jest przewidziane przedłużenie legalnego pobytu do 30 września 2025 – wskazuje nasza rozmówczyni.
Druga grupa to osoby, które przybyły do Polski przed wybuchem wojny. Możne je podzielić na dwie podgrupy. – Osoby, które przebywają w Polsce na podstawie dokumentów pobytowych, czyli wizach lub kartach pobytu, które są aktualnie ważne. Kolejna podgrupa to ci, którzy mają warunkowo przedłużone dokumenty na mocy ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Muszą zadbać o legalność swojego dalszego pobytu, bo w świetle obowiązującego prawa ona wygaśnie z dniem 30 czerwca 2024 – wyjaśnia Naranovich.
– To oznacza, że w ciągu najbliższych dwóch miesięcy muszą złożyć wnioski pobytowe do urzędów wojewódzkich. Jedyną ścieżką do złożenia wniosku jest pokazanie dokumentu tożsamości, którym dysponują. Urzędy wojewódzkie mogą warunkowo i wynika to z ustawy o cudzoziemcach, przyjąć nieważne paszporty. Gorzej, jeżeli paszportu wcale nie ma. Wtedy sprawa jest bardzo indywidualnie rozpatrywana przez urzędy – mówi dalej szefowa fundacji „Oprócz Granic”.
Aktualnie projekt nowelizacji ustawy przewiduje przedłużenie terminu pobytu również dla osób z warunkowo przedłużonymi dokumentami do 30 września 2025, ale ze względu na zmieniające się okoliczności trudno przewidzieć czy przepis ostatecznie znajdzie się w ustawie.
Wysłać Ukraińców z Polski na front?
Zatem na razie Ukraińcy zależni od ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, znaleźli się w stanie zawieszenia. Według danych Urzędu ds. Cudzoziemców i stanu na dzień 9 kwietnia 2024, w Polsce przebywa ponad 140 tysięcy mężczyzn w wieku poborowym, którzy mają nadany status UKR, czyli nadano im numery PESEL na podstawie ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy.
Tymczasem w środę wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz w „Gościu Wydarzeń” stwierdził, że „my już dawno sugerowaliśmy, że jesteśmy też w stanie pomóc stronie ukraińskiej w tym, żeby ci, którzy są objęci obowiązkiem służby wojskowej, udali się na Ukrainę”.
– Jeżeli dana osoba legalnie przybywa na terytorium Polski i nie naruszyła regulacji o legalności pobytu czy dostępu do rynku pracy, nie popełniła żadnych przestępstw, to takiej osobie nie można, zgodnie z obowiązującym prawem, „pomóc” w powrocie na Ukrainę. Chyba, że ta osoba zrobi to dobrowolnie – odpowiada Ksenia Naranovich.
To jednak nie oznacza, że Ukraińcy nie będą mieć kłopotów. – W zasadzie każda czynność administracyjna, bez dokumentu tożsamości, którym jest paszport, jest utrudniona. Będą trudności w załatwianiu spraw u notariusza, z obsługą konta bankowego, wynajmem mieszkania, zatrudnieniem, poświadczeniem legalności pobytu. Jeżeli chodzi o systemy ZUS-u, czyli na przykład świadczenie 800 plus, już teraz decyzja o przyznaniu świadczenia dla osób ze statusem UKR na okres czerwiec 2024 – maj 2025 jest wstrzymana, co może wiązać się z przygotowywaną nowelizacją ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Nie ma jeszcze decyzji na okres od czerwca 2024 – mówi nam Naranovich.
Szara strefa i powrót do Ukrainy
Warto nadmienić, że w projekcie nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy znajduje się zapis, który mówi, że warunkiem do złożenia dokumentów pobytowych jest aktualizacja danych w rejestrze PESEL na podstawie ważnego dokumentu podróży. Tutaj pojawia się poważny problem dla tych, którzy pochodzą z terenów już okupowanych przez Rosję i nie mają ukraińskich paszportów.
Jeżeli dana osoba legalnie przybywa na terytorium Polski i nie naruszyła regulacji o legalności pobytu czy dostępu do rynku pracy, nie popełniła żadnych przestępstw, to takiej osobie nie można, zgodnie z obowiązującym prawem, „pomóc” w powrocie na Ukrainę
~ Ksenia Naranovich, prezes Fundacji Rozwoju „Oprócz Granic”
Takie osoby mogą mieć problem z pozyskaniem jakiegokolwiek dokumentu czy to ukraińskiego, czy rosyjskiego. – Wysoce prawdopodobne, że będą skazane na pobyt nielegalny, kiedy zakończy się okres obowiązywania dyrektywy UE o tymczasowej ochronie, jeżeli nie pojawią się dodatkowe rozwiązania – wskazuje prezeska fundacji „Oprócz Granic”.
Czy zatem pojawi się liczna szara strefa Ukraińców przybywających w Polsce nielegalnie? – Takie ryzyko istnieje i moim zdaniem takie sytuacje już występują, ponieważ pewne grupy ludności boją się wejść w kontakt prawny z placówkami ukraińskimi, mając na uwadze to, że mogą zostać zmobilizowani – uważa Naranovich.
Co zrobią Ukraińcy w Polsce? – Myślę, że tendencja będzie taka, iż osoby, które mogą się starać o status rezydenta długoterminowego i status obywatela polskiego, podejmą działania w tym kierunku. Natomiast osoby, które nie mają szans na pozyskanie tych dokumentów, zdecydują się na złożenie wniosku o ochronę międzynarodową lub zostaną w szarej strefie. Oczywiście wówczas istnieje ryzyko, że zostaną zobowiązani do powrotu, zgodnie z polskim prawem – podkreśla Naranovich.
Ukraińcy bez dokumentów. Procedura pozwala ominąć problem
Kolejne pytanie to czy Polska będzie chciała zatrzymać u siebie Ukraińców, którzy ważnego paszportu nie mają, ale jednocześnie są ważną częścią rynku pracy. W przeszłości doszło do analogicznej sytuacji z Białorusinami, którzy byli pozbawieni szans na uzyskanie paszportów.
– Polska zastosowała takie rozwiązanie jak polski dokument podróży dla cudzoziemca. To jest taki a la paszport wydawane przez polskie władze na mocy ustawy o cudzoziemcach. Białorusini bez paszportów mogą starać się o ten dokument w urzędach wojewódzkich. Teraz jest wydawany na rok. Natomiast nie wiem czy to rozwiązanie będzie dostępne szerzej dla Ukraińców, bo to kwestia decyzji władz oraz polityki wewnętrznej i zagranicznej Polski – wyjaśnia Naranovich.
Aktualnie do uzyskania dokumentu podróży będą uprawnieni posiadacze ochrony uzupełniającej, zgody na pobyt ze względów humanitarnych, zezwolenia na pobyt stały oraz zezwolenia na pobyt rezydenta długoterminowego UE.
Co więc mogą zrobić Ukraińcy, by pozostać w Polsce w sytuacji, kiedy wydanie ich paszportu zostało zawieszone?
– Osoby z ukraińskim obywatelstwem, które mają status rezydenta długoterminowego bądź status pobytu stałego, mogą już teraz starać się o polski tymczasowy dokument podróży, powołując się na fakt, że nie mogą dokumentów zdobyć od swojego państwa – wskazuje szefowa fundacji „Oprócz Granic”.
Jest jeszcze jedna alternatywa. – To będzie prawdopodobnie aplikowanie o status uchodźcy w Polsce. Taka sytuacja spotkała białoruskie dzieci, które urodziły się w Polsce w ciągu ostatnich dwóch lat i nie mają możliwości na uzyskanie paszportu w placówkach konsularnych. Rodzice składają wnioski o status uchodźcy dla dzieci, ponieważ ze względu na brak dokumentów nie mogą wejść w postępowanie dotyczące legalizacji pobytu w świetle ustawy o cudzoziemcach. Podejrzewam, że podobnie będzie z ukraińskimi mężczyznami – mówi nam Ksenia Naranovich.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!