Przewodnicząca KE w ostrych słowach stwierdziła, że „pokój i zjednoczona Europa” są poddawane presji „populistów, nacjonalistów i demagogów”. – Przez skrajną prawicę i skrajną lewicę. Przez AfD, Zjednoczenie Narodowe albo Konfederację. Nazwy mogą się różnić, ale cel mają wspólny: chcą podeptać nasze wartości i zniszczyć naszą Europę – powiedziała, dodając, że Europejska Partia Ludowa „nigdy się na to nie zgodzi”.
Politycy Konfederacj odpowiadają Ursuli von der Leyen
Do słów von der Leyen odnieśli się politycy Konfederacji. „Największym zagrożeniem dla UE nie jest prawica z Polski, ale jest pycha, ignorancja i upór elit unijnych z Ursulą von der Leyen na czele” – napisał w mediach społecznościowych wicemarszałek Sejmu i jeden z liderów ugrupowania Krzysztof Bosak.
„Elit, które pchają całą wspólnotę w amok regulacji 'klimatycznych’ i bez żadnych wyliczeń podejmują decyzje gospodarcze o ogromnych, negatywnych skutkach dla Europejczyków – jak np. całkowite odrzucenie normalnych zasad handlu z Ukrainą” – podkreślił.
Do słów szefowej Komisji odniósł się także inny z polityków Konfederacji. „Brukselscy biurokraci boją się Konfederacji, bo wiedzą, że jesteśmy zagrożeniem dla ich szaleńczej polityki klimatycznej uderzającej Polaków po kieszeniach. Jesteśmy przeciwko europejskim podatkom, Zielonemu Ładowi i szkodliwej dekarbonizacji. Nie pozwolimy na zamienianie UE w superpaństwo” – napisał w mediach społecznościowych.
I jak dodał, szefowa KE „nie wspomniała w tym kontekście o PiS”. „Dobrze wie, że politycy tej partii prowadzili w Brukseli politykę na kolanach i zgadzali się na wszystko. W tym sami wybrali ją na obecną funkcję” – przekonywał.
Przemysław Czarnek broni Konfederacji
– Jestem człowiekiem, który uważa, że w demokracji, w demokratycznych warunkach i systemie jest miejsce również na takie ugrupowanie, bo tego sobie życzą obywatele i wyborcy. Dlaczego Pani von der Leyen obraża wyborców Konfederacji, tego nie wiem – stwierdził Przemysław Czarnek.