W czwartek 15 lutego, z Centrum Kosmicznego imienia Johna F. Kennedy’ego na Florydzie, wystrzelony został lądownik księżycowy Nova-C. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to już 22 lutego „Odyseusz” wyląduje w kraterze Malapert na południowym biegunie Księżyca. To pierwsza od ponad 50 lat próba lądowania na Srebrnym Globie w wykonaniu Stanów Zjednoczonych.
„Odyseusz” leci na Księżyc
Lądownik o nazwie Nova-C został stworzony przez firmę Intuitive Machines z Houston, która – jako pierwsza prywatna instytucja w historii – została zaangażowana przez amerykańską agencję NASA w misję lądowania statku kosmicznego na Księżycu.
„Odyseusz” został wyniesiony na orbitę przez inną amerykańską firmę spoza NASA – SpaceX, która zaangażowała do tego stworzoną przez siebie rakietę Falcon 9. To pokazuje tylko, jak ważną rolę w kosmicznych przedsięwzięciach Stanów Zjednoczonych odgrywają dziś prywatne przedsiębiorstwa.
W trakcie trwającego przez ok. tydzień lotu lądownik Nova-C pokona 370 tys. kilometrów, by 22 lutego wylądować w pobliżu południowego bieguna Księżyca. Oczywiście nic nie jest jeszcze przesądzone, bo jak zwykle w takich przypadkach, nikt nie wie do końca, jakiego rodzaju problemy mogą pojawić się w trakcie takiej kosmicznej podróży.
USA wracają na Księżyc
Jeśli wszystko pójdzie jednak zgodnie z planem, to będzie to pierwsze kontrolowane zejście amerykańskiego statku kosmicznego na powierzchnię Księżyca od czasu ostatniej załogowej misji Apollo w 1972 roku. A to tylko początkowy etap zakrojonej na szeroką skalę, współczesnej misji Artemis, w ramach której Stany Zjednoczone chcą doprowadzić do pierwszego od ponad 50 lat lądowania człowieka na Księżycu.