Ukojenie w tym, co trudne, to bardzo ważna rola opiekunów. Obecność bliskich, którzy pomogą dziecku w doświadczaniu emocji związanych z żałobą, wspiera jego naturalne zasoby w kryzysie utraty. Jak wspólnie przejść przez to trudne doświadczenie?
Żałoba jest naturalna, doświadczamy jej już od wczesnych lat dzieciństwa. Warto ją przyjąć i oswoić. Śmierć zwierzęcia, przeprowadzka, odejście z klasy koleżanki, zmiana wychowawczyni, rozwód rodziców… – to obszary kryzysu utraty, z którymi zmaga się dziecko. Jak je wspierać w tym doświadczeniu?
Proces żałoby
Dziecięcej żałoby nie leczymy, lecz tworzymy bezpieczną przestrzeń doświadczania jej. Nie wzmacniamy poczucia winy, nie mówimy, „jak należy ją właściwie przeżywać”. Przyjmujemy ją taką, jaka jest. Z momentami bólu, przerażenia i strachu o przyszłość, ale też z chwilami powrotu do codzienności, zaangażowania w zajęcia pozaszkolne, wyjścia do sklepu, do kina z kolegami.
Foto: Materiały wydawcy
To proces podobny do żałoby osoby dorosłej: zmienny, pełen bólu, smutku i tęsknoty, ale także wypełniony chwilami nadziei i zwrotów ku przyszłości. Jednak przeżywany bywa na różne sposoby – co jest silnie uzależnione od wieku dziecka. Mały człowiek w żałobie pozostaje dzieckiem, a zatem jego naturalnymi aktywnościami są zabawa, eksploracja świata, ciekawość, rozmowy z rówieśnikami. Szczególnie młodsze dzieci, mimo utraty bliskiej osoby, spontanicznie i naturalnie angażują się w przyjemne aktywności. Czasem nawet zdarza im się zapomnieć o tym, co się wydarzyło.
Bezpieczną przestrzeń do wyrażania emocji i potrzeb związanych z kryzysem można stworzyć dziecku poprzez zabawę. Nie dowodzi to bagatelizowania doświadczanej straty, braku wrażliwości dziecka czy tłumienia emocji. Jego świat poznawczy dopiero się kształtuje, nie ma sztywno wykształconych przekonań dotyczących śmierci, religii, nieodwracalności straty.
Proces przeżywania żałoby będzie inaczej przebiegał u dzieci w wieku 8-12 lat – kiedy następuje rozwojowy przełom. Dzieci w tym wieku zaczynają dostrzegać powszechność śmierci, rozumieć, że nie da się jej uniknąć. Kryzys utraty przeżywają, chroniąc swoje poczucie siły i niezależności. Bywa, że potrzebują przestrzeni dla siebie i oddalają się od dorosłych. Ważne jest więc wspieranie ich w rozwoju indywidualnych strategii kojenia siebie.
U nastolatków z kolei przeżywanie kryzysu utraty łączy się z czasem kształtowania tożsamości i własnych wartości. Młoda osoba potrzebuje wsparcia i pełnego włączenia w rodzinny proces żałoby. Warto na bieżąco ją informować o większości ważnych kwestii i zapraszać do wspólnego przeżywania smutku. Stwórzmy jednak również taką przestrzeń, w której nastolatek znajdzie chwilę dla siebie, by przeżywać emocje w swoim tempie i zgodnie z własnymi potrzebami.
Naturalna jest zmienność doświadczanych emocji
Pierwszym i podstawowym elementem procesu radzenia sobie w kryzysie u dziecka i bliskich, którzy stanowią jego bezpośrednie wsparcie, jest uznanie, że to, co się czuje, jest normalne. Emocjonalną normą jest zmienność doświadczanych uczuć. To naturalne, że w ciągu dnia odczuwamy wiele emocji – „lubianych”, jak radość, ekscytacja, i „mniej lubianych”, jak złość, smutek, lęk, poczucie winy. Podobnie jest w sytuacji kryzysu czy żałoby. Doświadczamy różnych emocji, ale w innych proporcjach i intensywności. Dlatego w procesie wspierania dzieci w kryzysie żałoby wspierajmy dwa wymiary emocji – te trudne związane z żalem, tęsknotą, bólem oraz te, które dają ukojenie i nadzieję.
Żałoba nie odbiera nam możliwości doświadczania radości. Jest to spójne z modelem podwójnego procesu Stroebe i Schut, który mówi o tym, że człowiek w kryzysie utraty oscyluje pomiędzy dwoma procesami: związanymi ze stratą i związanymi z odbudową. Naturalna jest zmienność doświadczanych emocji, czyli np. w środę o 13.00 podczas obiadu z koleżanką dziecko może żartować, śmiać się, mieć dobry nastrój, by o godz. 17.00 szlochać z bólu i tęsknoty. W procesie żałoby każdy z tych stanów ma prawo mieć miejsce. Szkodliwe byłoby ugruntowanie w kimś przekonania, że takie przeżycia są niewłaściwe.
Dorosły towarzysz w kryzysie
Dorośli towarzyszący dziecku w kryzysie utraty powinni ułatwić mu akceptację emocji smutku, strachu, lęku, złości oraz tworzyć okazje do chwil radości i przyjemności. Uznajmy cierpienie naszego dziecka – w jakiejkolwiek formie, pozwólmy mu doświadczać smutku. Pomocne będzie nie pocieszanie, zagadywanie, chronienie przed bólem, ale towarzyszenie. Oswajanie z cierpieniem to inwestycja w przyszłość dziecka, według np. terapii opartej na współczuciu czy terapii akceptacji i zaangażowania. Wzmacniajmy wiarę dziecka w możliwości poradzenia sobie z trudną sytuacją. Doświadczanie bólu i kryzysu, ale i radzenie sobie z nim, to jedna z ważnych podstaw ewolucji.
Foto: Materiały wydawcy
Postawa rodziców polegająca na chronieniu dziecka (lub innych bliskich dorosłych) przed trudnymi emocjami potęguje wycofanie, odcięcie od doświadczanych uczuć oraz poczucie winy, że się ich doświadcza. Dziecko może zostać uwikłane w grę z bliskimi, w której każdy każdego chroni przed bólem, ale jej finałem jest cierpienie w samotności.
Poza towarzyszeniem i tworzeniem przestrzeni na smutek, żal i lęk istotne jest też wspieranie dziecka w doświadczaniu tego, co dobre i co łagodzi ból. Współczesna psychologia daje nam wiele metod, technik i sposobów na radzenie sobie z trudnymi doświadczeniami. To np. słoiki przyjemności czy mapy aktywności wzbudzających uśmiech. Istotne jest aktywizowanie i zachęcanie dziecka do przyjemnych czynności (dla części dzieci będzie to naturalny tryb funkcjonowania). Ale jednocześnie sprawdzajmy, jak dziecko się czuje podczas zabawy – czy nie doświadcza poczucia winy.
W trosce o normalizację doświadczanych uczuć można stworzyć wspólnie z dziećmi kodeks zasad rodzinnych.
Masz prawo:
czuć się smutny/a i wystraszony/a
być zazdrosny/a
śmiać się
prosić o pomoc
być zezłoszczony/a
być sam/a
nie wiedzieć
pytać
….
Dziecko uczy się żałoby od bliskich
Możemy też wspierać dziecko poprzez wzmacnianie otaczających je dorosłych. Mały człowiek potrzebuje bliskości od osób, które zna. Czasami bardziej pomocna będzie rozmowa z ciocią, mamą kolegi niż obcą, choć bardzo miłą „osobą z zewnątrz”, czyli psycholożką/psychologiem. Dziecko uczy się żałoby od bliskich. Jeżeli uznają oni, że muszą się „trzymać”, to dziecko też będzie się „trzymało”. Jeżeli w domu nie można mówić o osobie zmarłej, to dziecko z czasem także przestanie o niej mówić i ją wspominać.
Kryzys utraty często obejmuje cały system rodzinny i bywa tak, że osoby bliskie dziecku same są pogrążone w cierpieniu. Dlatego tak ważne jest bliższe i dalsze otoczenie dziecka. Warto zadbać, by towarzyszyli mu dorośli dający poczucie bezpieczeństwa. Aby pomóc dziecku identyfikować bliskie mu osoby, wykorzystajmy ćwiczenie z książki Mii Roldan „Odnaleźć spokój. Wspieralnik” (w ramce).
W pracy z żałobą powinniśmy też wzmacniać to, co stałe. Mimo że w obliczu kryzysu utraty zmienia się niemal wszystko, jednak tam, gdzie jest to możliwe – chrońmy kiełkujące akty stabilizacji. To np. powroty do stałych czynności, zachowanie codziennych aktywności (chodzenie do szkoły, hobby, zajęcia pozalekcyjne) czy powrót do regularnych spotkań przy wspólnym posiłku. Stałe przewidywalne elementy teraźniejszości i przyszłości odbudowują w dziecku poczucie bezpieczeństwa, naruszone w wyniku kryzysu utraty.
Dbanie o zachowanie codziennych rytuałów, takich jak wspólne spacery czy posiłki, może pomóc dzieciom odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Kontynuowanie wcześniejszych zwyczajów daje im poczucie ciągłości i przypomina, że mimo straty życie rodziny trwa dalej i nadal ma swoje ciepłe, bliskie momenty. Rozmawiajmy jednak też o tym, co się zmieniło, i wspólnie odkrywajmy nowy rytm codziennego życia.
Naturalnym elementem kryzysu utraty jest też umożliwienie symbolicznego pożegnania z osobą zmarłą, koleżankami z byłej klasy, zmarłym zwierzakiem itd. Istnieje na to wiele sposobów. Najbardziej klasycznym jest napisanie listu, ale może to być wpis do pamiętnika lub pisanie e-maili.
Dobry skutek przynosi też pielęgnowanie wspomnień oraz aktywne tworzenie nowej odsłony relacji w innej formie. Można nagrywać wspomnienia, oglądać fotografie, budować nowe relacje, wspólne tradycje i rytuały, które będą upamiętniać daną osobę. Pomocne bywa stworzenie albumu wspomnień, na który składają się ilustracje, cytaty, zdjęcia. Niech dziecko ma możliwość zachowania szczególnej pamiątki (po danej osobie, okresie w życiu), która stanie się nieodłącznym elementem nowej, zmienionej rzeczywistości. Stopniowo, w miarę upływu czasu, w rodzinie nastąpi etap otwierania się na nowe doświadczenia. Będzie tam miejsce na życzliwe i bezpieczne powracanie do wyjątkowych chwil związanych z utraconą osobą.
Nie ma jednego, słusznego wzoru na przejście przez kryzys utraty. Ani u dorosłych, ani u dzieci. Wspólne jest to, co wspiera: obecność bezpiecznych bliskich oraz normalizowanie doświadczanych emocji, reakcji i zachowań. Naturalne zasoby dziecka, jego zdolności adaptacji do zmieniających się warunków, ale też elastyczność i wspierający dorośli pozwolą małemu człowiekowi poradzić sobie z trudnym okresem kryzysu utraty.
dr Natalia Liszewska — cert. nr 81 superwizorka, psychoterapeutka poznawczo-behawioralna, interwentka kryzysowa. Założycielka Instytutu Pomocy Psychologicznej ITPB (http://www.itpb.pl), w ramach którego psychoterapeutycznie wspiera osoby doświadczające kryzysu psychologicznego. W swojej pracy korzysta z wielu podejść, łączy 3 falę terapii poznawczo-behawioralnej z terapią systemową. Od wielu lat w USWPS pracuje dydaktycznie w obszarze interwencji kryzysowej. Prywatnie doświadcza wyzwań rodzicielstwa z dwójką kilkulatków