Zwłoki maleńkiej suczki buldoga francuskiego zostały znalezione w koszu na śmieci na placu zabaw. Do bulwersującego odkrycia doszło na warszawskiej Woli. Sprawę nagłośnił m.in. poseł Łukasz Litewka.
„Na placu zabaw dla dzieci, między budynkami Monte Cassino 10-12, do pałacowego śmietnika ktoś wrzucił zwłoki suki. Jeśli ktoś rozpoznaje psa, to wie, co dalej robić. Jedno jest pewne, wyrzucił go śmieć” – napisał w mediach społecznościowych Łukasz Litewka.
Zwłoki psa w koszu na śmieci
Psa znalazł w koszu na śmieci w Warszawie jeden z mieszkańców. Buldożka miała niespełna rok – potwierdziły to wynika sekcji zwłok przeprowadzone w warszawskim schronisku.
Z doniesień inspektorów OTOZ Animals wynika, że pies mógł zostać potrącony przez samochód. Mają świadczyć o tym obrażenia na pyszczku zwierzęcia.
Inspektorom udało się namierzyć prawnego opiekuna psa, ponieważ zwierzę posiadało chip. „Sunia została zabezpieczona przez policję i oczekuje na sekcję zwłok. Składamy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Ta tragedia nie może pozostać bez konsekwencji” – przekazali wolontariusze.
Obrażenia mogą wskazywać na potrącenie przez samochód.
Jak wynika z zeznań opiekuna martwej suczki, pies wyrwał się z szelek podczas spaceru i uciekł właścicielowi. Zwierzę najprawdopodobniej wpadło pod samochód, ale niewykluczone, że przyczyna śmierci była inna. Nie wiadomo na razie, czy doszło do przestępstwa – policja sprawdza okoliczności zdarzenia.
Inspektorzy z OTOZ Animals oraz poseł Litewka, zwracają uwagę, że akt wyrzucenia psa do śmietnika był nieludzki.
„Ta tragedia nie może pozostać bez konsekwencji. Zrobimy wszystko, by wyjaśnić, co spotkało tę bezbronną sunię” – podkreśla na łamach „Faktu” Magdalena Silska z OTOZ Animals. „Alarmujące jest to, że w ogóle ktoś wpadł na pomysł, żeby potraktować zwierzę przedmiotowo i wyrzucić je do śmietnika” – dodała przedstawicielka OTOZ.