W piątek Wałęsa odebrał Kotler Awards – podaje Interia. W drugiej połowie października miała miejsce pierwsza edycja prestiżowego plebiscytu w Europie, a nagroda jest jednym z najważniejszych wyróżnień ekonomicznych w dziedzinie zarządzania i marketingu – podkreśla redakcja portalu Marketing przy Kawie.
W trakcie panelu uczestnicy wydarzenia mogli zadać kilka pytań byłemu prezydentowi – pierwszemu przewodniczącemu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Jedna z osób postanowiła wykorzystać okazję, by dowiedzieć się, kto – według niego – powinien zostać nowym przywódcą Stanów Zjednoczonych. Wtedy też pojawił się wątek kandydata Partii Republikańskiej – Trumpa.
„Już miałem go dość”
Wałęsa przypomniał, że jeszcze zanim Trump został prezydentem, gościł w jego klubie w Miami. Mieli zjeść wspólnie kolację. – Męczył mnie chyba ze dwie godziny, a ja już miałem go dość. I mówię mu tak: „Panie, ja robotnik, elektryk, byłem prezydentem, to pan nie może”? Uwierzył i wygrał – zrelacjonował spotkanie sprzed wielu lat.
Publiczność zareagowała śmiechem. – Teraz robię wszystko, by to odkręcić – dodał laureat Pokojowej Nagrody Nobla. Wałęsa zaznaczył, że „nie miesza się do spraw Ameryki”, ponieważ „to nie jego sprawa”. – Ale kiedy – jako noblista – widzę, co się dzieje, muszę powiedzieć, że moim zdaniem to będzie wielkie nieszczęście dla USA i dla świata, jeśli wygra Trump – ocenił.
„Moja historia była inspiracją do działania”
W 2016 roku Wałęsa opublikował zdjęcie z Trumpem, które obiegło internet. Pogratulował mu wówczas zwycięstwa w wyborach (milioner został 45. przywódcą USA). We wpisie na Facebooku ujawnił kilka szczegółów spotkania. Wskazał, że dla Trumpa „historia działania” byłego prezydenta Polski „była inspiracją”.
„Jak państwo wiecie, zawsze kibicuję zmianom, o ile prowadzą one do dobrego!” – pisał.