Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Kamala Harris poinformowała podczas 60.Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, że oczekuje na potwierdzenie wiadomości o śmierci Aleksieja Nawalnego. – Moje myśli są z jego żoną Julią, która jest dzisiaj z nami – przekazała Harris, wskazując że informacja o śmierci rosyjskiego opozycjonisty jest kolejnym dowodem na brutalność Władimira Putina.
Jak dodała Harris, „niezależnie od tego, co nam przekażą (władze Rosji – red.), powiedzmy jasno: to Rosja ponosi odpowiedzialność”.
Aleksiej Nawalny nie żyje. Wiceprezydent USA zabrała głos
W dalszej części swojego przemówienia wiceprezydent odniosła się do napiętej sytuacji na Bliskim Wschodzie. – Zbieramy się wobec trwającej agresji rosyjskiej w Ukrainie i wysiłków chińskich, aby zmienić porządek międzynarodowy, w zmianach transformacyjnych w technologii i oczywiście zagrożeniu egzystencjalnym kryzysu klimatycznego. Wiem, że w Europie rodzą się pytania dotyczące roli USA jako globalnego przywódcy – wskazała.
Kamala Harris przekazała, że fundamentalnym interesem Stanów Zjednoczonych jest wypełnianie długofalowej roli przywódcy. – Jesteśmy przywiązani, aby realizować globalne zaangażowanie, utrzymywać międzynarodowe zasady, bronić wartości demokratycznych w kraju i poza granicą oraz współpracować z naszymi partnerami i sojusznikami – dodała, wskazując że takie działania zapewniają utrzymanie bezpieczeństwa.
– Są w USA tacy, którzy sugerują, że w najlepszym interesie narodu amerykańskiego jest izolowanie się od świata, zmiana wspólnego zrozumienia między narodami, popieranie dyktatorów, przyjmując taktykę represyjną i porzucanie zobowiązań wobec naszych sojuszników na rzecz działania jednostronnego. Chciałabym żeby było jasne, taki pogląd na świat jest niebezpieczny, destabilizujący i krótkowzroczny. To podważyłoby stabilność i dobrobyt na świecie – poinformowała w wystąpieniu wiceprezydent USA.
Artykuł jest aktualizowany.