Konkursom na Wielkiej Krokwi zawsze towarzyszy dobra atmosfera. Nie inaczej było w sobotę. Gdy wystartował pierwszy Polak rozległa się wielka wrzawa. Choć zawodnicy Thomasa Thurnbichlera starali się pokazać z dobrej strony, to ostatecznie zajęli szóste miejsce.
Solidne skoki Polaków nie dały podium w rywalizacji drużyn
Pierwszy na belce spośród Polaków usiadł Kamil Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski skoczył 127,5 metra, co po pierwszej serii dało drużynie szóstą pozycję. Dobrze poleciał Rai Nikaido z Japonii, który wyprowadził swoją kadrę na prowadzenie. Kilkanaście minut później skok oddał Paweł Wąsek. Skoczek poszybował pod 130. metr skoczni, co w połączeniu z dobrymi notami pozwoliło Polakom objąć prowadzenie. Ostatecznie dało to jednak awans na czwartą pozycję, bowiem większość rywali zachowała przewagę. W trzeciej serii Polaków reprezentował Aleksander Zniszczoł, który skoczył na tę samą odległość co Wąsek (129,5 m.). Polacy cały czas podtrzymywali czwartą lokatę. W ostatniej serii Dawid Kubacki skoczył 124,5 metra. Ostatecznie Biało-Czerwoni zajmowali po pierwszej części konkursu piąte miejsce.
Drugą serię wśród Polaków otworzył Stoch, którego skok na 122,5 metr strącił zespół za Japończyków. Po kilku minutach na czwarte miejsce wyprowadził kadrę Paweł Wąsek. Polak oddał świetny skok na odległość 134 metrów, który przyniósł wiele punktów do dorobku. Aleksander Zniszczoł skoczył jeszcze dalej (138 metrów), ale wysoko punktowanym skokiem popisał się Junshiro Kobayashi. Wyprowadził nim rodaków przed Polaków. O ostatecznej pozycji zadecydował skok Dawida Kubackiego. Brązowy medalista igrzysk olimpijskich z 2022 roku zanotował słaby skok. Pomimo dobrych warunków skoczył tyle samo co w pierwszej serii (124,5 metra). To oznaczało spadek w klasyfikacji na szóste miejsce.
Konkurs indywidualny zakończy PolSKI Turniej
Rywalizację wygrali Austriacy, którzy pokonali Słoweńców i Niemców. W niedzielę skoczków czeka rywalizacja w konkursie indywidualnym. Zakończy ona oficjalnie pierwszą edycję PolSKIego Turnieju.