W polskim tenisie przeżywamy wspaniały okres. Iga Świątek wciąż jest liderką rankingu WTA w grze pojedynczej. Łącznie Polka zasiada na fotelu liderki już 93 tygodnie i na razie nie widać perspektyw, by miała stracić prowadzenie. Jeśli chodzi o męski ranking (ATP), to nadal ósmą lokatę utrzymuje Hubert Hurkacz. Trzeba jednak pamiętać, że tyle samo punktów w zestawieniu ma Norweg Casper Ruud (3405). Pomijając już jednak kwestie punktowe, w poniedziałek mamy do czynienia z historycznym wydarzeniem.
Nikt nie może równać się z Polską
Patrząc na rankingi WTA i ATP widać, że tylko Polska ma w czołowej dziesiątce tenisistkę i tenisistę. Dotychczas dorównać mogły nam tylko Stany Zjednoczone, ale w najnowszym rankingu ATP z TOP 10 wypadł Taylor Fritz. Obecnie plasuje się na 12. pozycji.
Blisko tego, aby mieć dwoje reprezentantów w czołowej dziesiątce ATP i WTA, była Grecja. Wśród kobiet Maria Sakkari zajmuje 10. lokatę, a wśród mężczyzn Stefanos Tsitsipas jest sklasyfikowany na 11. miejscu. Początkowo wydawało się, że Tsitsipas wróci do ścisłej czołówki, ale musi jeszcze na to poczekać.
Świątek i Hurkacz mocno rozpieścili polskiego kibica. Ostatnie miesiące to choćby triumf Polki w WTA Finals i turnieju w Dausze. Hurkacz natomiast dotarł do ćwierćfinału wielkoszlemowego Australian Open. Wcześniej w końcówce minionego sezonu wygrał imprezę rangi ATP 1000 w Szanghaju.
Ważne punkty do zdobycia w USA
O ile Świątek nie grozi wypadnięcie z czołowej dziesiątki rankingu WTA, o tyle Hurkacz musi się strzec przed napierającym rywalami w męskim zestawieniu. Teraz przed tenisistami i tenisistkami dwie ważne imprezy, które są rozgrywane w Stanach Zjednoczonych. Mowa o Indian Wells oraz „tysięczniku” w Miami. Oba te wydarzenia są wliczane do tzw. Sunshine Double i można tam zdobyć mnóstwo punktów.