Wieloletni pracownik Kwatery Głównej NATO w Brukseli oraz wykładowca akademicki Jamie Shea odniósł się do ryzyka, przed jakim stoją państwa Sojuszu, w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Jak wskazał ekspert, jeśli Ukraina poniesie klęskę w wojnie z Rosją, Władimir Putin „uwierzy, że historia jest po jego stronie”, a jego skłonność do ryzyka wzrośnie.

Zobacz wideo
Paweł Kowal: Dziś wojna z Rosją grozi nam bardziej niż 10-15 lat temu

Co się stanie, jeśli Ukraina przegra wojnę z Rosją? Ekspert NATO ostrzega

– Niebezpieczeństwo nie polega na tym, że Kreml opracuje mistrzowski plan zaatakowania całego NATO jednocześnie, ale na tym, że rosnące tarcia między Rosją a NATO zwiększą liczbę incydentów i kryzysów, potencjalnie prowadzących do niekontrolowanej eskalacji – tłumaczył Jamie Shea. Jak zaznaczył, w przypadku klęski Ukrainy Sojusz musi przygotować się na ryzyko wzrostu zagrożenia na swojej wschodniej flance. Jamie Shea uważa, że Kreml będzie wówczas szukał słabych punktów w obronie NATO oraz zaostrzał wojnę hybrydową z państwami Sojuszu, które są zdaniem Kremla wrażliwe na ataki. W ocenie eksperta klęska Ukrainy oznaczałaby więc, że Europa musiałaby rozważyć przywrócenie obowiązkowej służby wojskowej, rozwinięcie sił rezerwowych oraz zwiększenie zdolności ochrony ludności cywilnej.

W związku z tym Shea ocenia, że dla NATO najbezpieczniejszym rozwiązaniem pozostaje w tym momencie dalsze wspieranie Ukrainy. Jak podkreślił ekspert, fundusze przeznaczane na jej uzbrojenie są znacznie niższe niż potencjalne koszty, które musiałyby ponieść państwa Sojuszu, żeby zapewnić sobie bezpieczeństwo wobec Rosji. – Gdyby Ukraina została pokonana, NATO straciłoby swoją najlepszą linię obrony i armię z największym doświadczeniem w walce z Rosjanami – wskazał Shea. – NATO musiałoby znacznie zwiększyć swoją obecność wojskową na wschodnich granicach i w mniejszym stopniu polegać na posiłkach z zewnątrz – dodał. 

Ekspert NATO przestrzega przed deklaracjami Władimira Putina. „Będzie kłamał”

Jamie Shea przestrzega również przed ufaniem narracji forsowanej przez Kreml. Specjalistka podkreślił, że Władimir Putin na pewno „będzie kłamał na temat swoich planów i zamiarów, tak jak dwa lata temu zaprzeczał jakimkolwiek zamiarom ataku na Ukrainę”. Uwaga ta zdaje się szczególna istotna, gdy ma się w pamięci niedawne zapewnienia ze strony rosyjskiego przywódcy, które padły podczas głośnego wywiadu z Tuckerem Carlsonem. – Nie interesuje nas inwazja na Polskę, Łotwę czy gdziekolwiek indziej. Dlaczego mielibyśmy to robić? Po prostu nie mamy w tym żadnego interesu – twierdził wówczas Putin. Więcej na ten temat w poniższym artykule:

W ocenie eksperta Rosja pozostaje największym zagrożeniem dla Europy, a sama rywalizacja z Zachodem ma dla Władimira Putina charakter egzystencjalny, a nie geopolityczny lub gospodarczy. Shea zwrócił uwagę, że każdego dnia kraje europejskie doświadczają ze strony Rosji cyberataków, kampanii dezinformacyjnych, prób sabotażu infrastruktury krytycznej, korupcji, a nawet ukierunkowanych zabójstw i gróźb. – Ponieważ nie widać możliwości zmiany reżimu w Rosji, Europa musi nastawić się na powstrzymanie Moskwy przez wiele lat. Istnieją oczywiście inne zagrożenia dla Europy, na przykład rozwój grup dżihadystycznych w Afryce Zachodniej, ale ich znaczenie blednie w porównaniu z Rosją – tłumaczył specjalista. 

Shea zauważył ponadto, że nie bez znaczenia dla przyszłości Sojuszu są zbliżające się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. – W NATO powróciły stare debaty na temat większej roli Europy i samodzielności, ponieważ Donald Trump wzbudził wątpliwości co do wiarygodności amerykańskich gwarancji obronnych – podkreślił i zwrócił uwagę, że w ramach Sojuszu wciąż toczą się debaty nad tym, „ile oddziałów jest potrzebnych do wdrożenia regionalnych planów obronnych i gdzie powinny one zostać rozmieszczone”.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version