„Przekazałem dzisiaj do marszałka Sejmu RP Szymona Hołowni wniosek o uchylenie przez Sejm immunitetu posła Dariusza Mateckiego oraz zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie” – poinformował w swoich mediach społecznościowych Adam Bodnar.
Minister sprawiedliwości powiadomił, że poseł PiS ma usłyszeć szereg zarzutów. Chodzi m.in. o „działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i osobistej polegających na konsultowaniu z urzędnikami Ministerstwa Sprawiedliwości warunków ofert stowarzyszeń Fidei Defensor oraz Przyjaciół Zdrowia przed formalnym złożeniem tych ofert w konkursie na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości” oraz „zmierzających do wskazania wbrew zasadom ogłoszonego konkursu określonych organizacji jako tych, które mają otrzymać dotację celową”.
Prokuratura chce przedstawić Mateckiemu również zarzut „podjęcia czynności mających na celu udaremnienie i utrudnienie stwierdzenia przestępnego pochodzenia środków płatniczych w kwocie nie mniejszej niż 447,500 zł” i „zawarcie z Centrum Informacyjnym Lasów Państwowych oraz Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych dwóch pozornych umów o pracę oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach potwierdzających wykonanie pracy, która w rzeczywistości nie była wykonana”.
Sprawa Dariusza Mateckiego. Prokuratura chce uchylenia immunitetu i aresztowania posła
Bodnar wskazał, że wniosek jest wynikiem pracy Zespołu Śledczego nr 2 PK zajmującego się aferą Funduszu Sprawiedliwości. Podkreślił też, że zarzuty, które mają być przedstawione Mateckiemu, są oparte na obszernym materiale dowodowym. „Ciąg dalszy nastąpi” – podsumował prokurator generalny.
W komunikacie wydanym przez PK czytamy, że istnieje realna obawa, że Dariusz Matecki będzie bezprawnie utrudniał postępowanie i mataczył, co uzasadnia wniosek o zatrzymanie i zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu.
Czyny o które podejrzany jest poseł PiS charakteryzują się wysokim stopniem społecznej szkodliwości, a kara za ich popełnienie to pozbawienie wolności do 10 lat.
We wtorek o poranku prokuratura potwierdziła w rozmowie z Polsat News zatrzymanie trzech byłych dyrektorów Lasów Państwowych: byłego dyrektora generalnego Józefa K., byłego dyrektora Centrum Informacyjnego Michała C. i byłego dyrektora szczecińskiej dyrekcji Andrzeja Sz. Działania związane są ze śledztwem dotyczącym Dariusza Mateckiego.
Dariusz Matecki odpowiada na wniosek prokuratury
Wkrótce po ogłoszeniu wniosku prokuratury, do sprawy odniósł się sam zainteresowany. Matecki stwierdził we wpisie w mediach społecznościowych, że „wszystkie te zarzuty są absurdalne, nieprawdziwe” i zapowiedział, że wkrótce się do nich odniesie.
„Odpowiadając na ataki – jeszcze dziś mógłbym jechać na Węgry, ale uspokajam siepaczy Bodnara, nie zamierzam nigdzie jechać” – napisał poseł PiS i dodał, że wielokrotnie chciał zeznawać w prokuraturze, jednak za każdym razem spotykał się z odmową.
Zdaniem Mateckiego, obóz rządowy potrzebuje „pokazowego zatrzymania posła opozycji w czasie kampanii wyborczej”. Zasugerował też, że jest „jednym z najaktywniejszych posłów, z największymi zasięgami w sieci”.
Fikcyjne zatrudnienie Dariusza Mateckiego? Lasy Państwowe zawiadamiają prokuraturę
Przypomnijmy: w październiku 2024 roku Lasy Państwowe złożyły do prokuratury zawiadomienie ws. Dariusza Mateckiego. Poseł PiS został zatrudniony 18 maja 2020 r. na stanowisku specjalisty do spraw komunikacji w Zespole Komunikacji Społecznej w Wydziale Komunikacji Centrum Informacyjnego Lasów Państwowych (CILP). Zgodnie z zawartą umową został on zatrudniony na pełen etat, a jako miejsce wykonywania pracy wskazano siedzibę CILP w Warszawie.
Po audycie wykonanym w 2024 roku okazało się, że Matecki nie wykonywał obowiązków, które były przypisane do jego stanowiska. Nie pojawiał się w siedzibie CILP, a świadkowie zeznali, że nie widzieli jego jakiejkolwiek aktywności.
„Po zakończeniu umowy z Centrum Informacyjnym Lasów Państwowych pan Matecki był zatrudniony w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie, gdzie również, mimo zawartej umowy, nie świadczył pracy na rzecz pracodawcy, co wykazała przeprowadzona tam kontrola” – przekazano w komunikacie Lasów Państwowych.
Zawiadomienie do prokuratury dotyczyło zawarcia umów i przyjmowania przez Dariusza Mateckiego wynagrodzenia na obu stanowiskach. Doprowadziło to Skarb Państwa do start na kwotę w wysokości ponad 320 tys. zł.