Nagła zmiana koloru wody zawsze powinna być alarmująca. Do sytuacji związanych z odmiennym zabarwieniem cieku zazwyczaj zaliczyć można bowiem jego zanieczyszczenie lub pojawienie się innych nieprawidłowości.
Woda o nietypowym kolorze może wskazywać na obecność substancji chemicznych, bakterii, glonów lub innych zanieczyszczeń, które potrafią być szkodliwe dla zdrowia ludzi lub ekosystemu wodnego.
Szaro-zielona, zielono-brązowa czy czerwonawa barwa wody może być wynikiem zakwitu sinic, który wiąże się z produkcją szkodliwych toksyn. Z kolei brunatna barwa wody może wskazywać na skażenie, ale i na obecność naturalnych substancji organicznych, takich jak taniny albo podwyższona zawartość żelaza.
Powodów odmiennego koloru tafli czy wody z kranu może być wiele. Dlatego, gdy zauważamy zmianę barwy cieczy, istotne jest podjęcie działań w celu zidentyfikowania przyczyny i ewentualnego rozwiązania problemu, aby zapewnić bezpieczeństwo np. spożycia, jak i ochronę środowiska. Wiedzieli o tym mieszkańcy jednego z miasteczek w województwie lubelskim, którzy po odnotowaniu, że woda w przepływającej przez miejscowość rzece zmieniła barwę na czerwoną, niezwłocznie skontaktowali się ze służbami.
Opole Lubelskie to niewielka miejscowość na Lubelszczyźnie, w Kotlinie Chodelskiej. Oprócz kilku ciekawych zabytków, miejsce to ma także sporo terenów rekreacyjnych. Płynie przez nie między innymi rzeka o nazwie Leonka. To właśnie podczas spaceru w jej okolicach mieszkańcy dostrzegli coś niepokojącego. Czerwone zabarwienie cieku na tyle zaalarmowało służby, które przybyły na miejsce, że zdecydowano się powiadomić grupę ratownictwa chemicznego ze straży w Lublinie. Pobrali oni próbki wody.
Zagadka zmiany koloru Leonki została rozwiązana dość szybko. Początkowo strażacy obecni na miejscu starali się ustalić źródło zanieczyszczenia, przeczesując teren. Od razu brano pod uwagę możliwość wycieku z pobliskich zakładów, jednak konieczne było precyzyjne określenie powodu tego zdarzenia.
„Przeszli w górę rzeki, ale nie mogli ustalić skąd wypływa ta czerwona woda” – relacjonował st. kpt. Artur Abramowicz ze stanowiska kierowania komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Opolu Lubelskim.
Po dalszym dochodzeniu udało się powiązać sprawę z jednym z mieszczących się niedaleko zakładów. Okazało się, że na skutek awarii, do jakiej doszło na terenie firmy, wyciekła przechowywana w jednym ze zbiorników substancja. Na szczęście po badaniach okazało się, że jest to produkt pochodzenia naturalnego.
Powodem wycieku i zabarwienia Leonki było pęknięcie zaworu w kontenerze, w którym pobliska firma zajmująca się przetwórstwem owocowo-warzywnym przechowywała sok z buraka ćwikłowego. Istotnym składnikiem tych warzyw są czerwonofioletowe barwniki. Choćby betanina, zwana czerwienią buraczaną. Barwnik ten wykorzystuje się powszechnie w cukiernictwie. Jest stosowany jako naturalny pigment spożywczy między innymi przy produkcji deserów, a także do nadawania koloru napojom bezalkoholowym, a nawet jako element kosmetyków. Do rzeki jednak nie powinien trafić. Na szczęście mimo wszystko nie idą za tym żadne poważne konsekwencje.
„Sok poprzez sieć burzową, kanalizację spłynął do rzeki. W sumie do Leonki trafiło około 200 litrów soku” – wyjaśnił st. kpt. Abramowicz.
Przyczyna awarii jest aktualnie ustalana, jednak najważniejszy element zagadki czerwonej wody został już ustalony – środowisku nic ze strony soku z buraka nie zagraża. Tym razem na szczęście rzadnych niebezpiecznych substancji w wodzie nie było, jednak zawsze warto mieć oczy szeroko otwarte i od razu zgłaszać zmienioną barwę cieku do odpowiednich organów.