Komunikat strony rosyjskiej pojawił się niemal w tym samym momencie, kiedy na ukraińskie miasto Sumy spadła rakieta. Ze wstępnego bilansu ofiar wynika, że zginęło co najmniej 21 osób, a ponad 80 zostało rannych.
Moskwa jednak nie odniosła się do ataku, ale wysunęła oskarżenia pod adresem Kijowa.
Wojna w Ukrainie. Moskwa oskarża Kijów o ataki na infrastrukturę energetyczną
Ministerstwo Obrony Rosji, na które powołuje się agencja Interfax, stwierdziło, że „Ukraina przeprowadziła dwa ataki na rosyjską infrastrukturę energetyczną w ciągu ostatniej doby”.
Resort nie wskazał, o jakie ataki chodzi, jednak wcześniej w niedzielę ukraińskie i rosyjskie media informowały o pożarze elektrociepłowni w Orenburgu oraz eksplozji i pożarze w pobliżu lotniska w Saratowie.
Również Kreml wydał nowy komunikat. W nim także nie pada żadne słowo o śmiertelnym ataku na Sumy.
Rzecznik prasowy Władimira Putina, Dmitrij Pieskow, przekazał, że rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi „idą bardzo dobrze”. – Ożywienie stosunków (zaczynając – red.) od zera jest bardzo trudnym zadaniem, wymagającym bardzo intensywnych wysiłków dyplomatycznych – mówił.
Ponadto, jak podaje Reuters, Pieskow nadmienił, że „szkody wyrządzone stosunkom z Moskwą przez poprzednią administrację USA są poważne”.
Wojna w Ukrainie. Rosjanie chwalą się rzekomym sukcesem. Mówią o zestrzeleniu F-16
W komunikacie rosyjskiego Ministerstwa Obrony wspomniano także, że ich systemy obrony powietrznej zestrzeliły myśliwiec F-16, należący ukraińskich Sił Zbrojnych. Reuters podkreśla, że nie był w stanie zweryfikować tych informacji.
O katastrofie samolotu informował w sobotę Kijów. Za sterami siedział 26-letni Pawło Iwanow, który nie przeżył ataku.
Więcej informacji wkrótce…
Źródła: Reuters, Interia