Adam Sz. został skazany na trzy miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu. Sąd uznał go bowiem winnym przekroczenia uprawnień, które polegało na ujawnieniu wrażliwych danych innych osób. Wójt gminy Grunwald ma również zapłacić nawiązki w łącznej kwocie 6 tys. złotych na rzecz trójki pokrzywdzonych – podaje Wirtualna Polska. Jako osoba prawomocnie skazana, samorządowiec straci także stanowisko.
Wójt donosił premierowi, że córki dwóch radnych są lesbijkami. Został skazany
Zawiadomienie ws. Adama Sz. złożyła ówczesna posłanka Lewicy Monika Falej. – Szkalowane przez niego osoby już nie dawały rady, były zdewastowane psychicznie. Nie wiem, czego on się spodziewał, ale to wyglądało jak próba zniszczenia ludzi. Dla mnie to niepojęta historia. Myślę, że w jakiś sposób uderzyła mu do głowy woda sodowa, poczuł się bezkarny, silny i mocny – powiedziała, cytowana przez WP.
– Może ta kara nie jest wyjątkowo wysoka, ale na pewno jest wyjątkowo ważna. Ona pokazuje, że nie można szykanować ludzi i udostępniać ich wrażliwych danych. Kiedyś wygraliśmy bitwę pod Grunwaldem, a teraz wygraliśmy bitwę o Grunwald – podkreśliła była parlamentarzystka.
O co chodzi z listem do premiera? Urzędnik skarżył się Morawieckiemu
Jedną z pokrzywdzonych przez samorządowca jest przewodnicząca grunwaldzkiej rady Ewa Bawolska. – Ten wyrok zamknął pewien etap w naszym życiu, ja już nie chcę za bardzo do tego wracać i rozdrapywać starych ran, mogę jednak powiedzieć, że to był dla nas trudny okres. Przede wszystkim to był szok, że urzędnik państwowy w liście do innych urzędników może sięgać po informacje dotyczące życia prywatnego – zaznaczyła.
Trzy lata temu Adam Sz. napisał 20-stronicowy list do ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego. W piśmie skarżył się na radnych – ujawnił, że córki dwóch radnych są lesbijkami, a także podał szczegóły dotyczące zdrowia wspomnianej Ewy Bawolskiej. List miał trafić też do prezydenta Andrzeja Dudy i prezesa PiS Jarosawa Kaczyskiego.
Wójt chciał odwołać radę gminy, bo – jak twierdził – pozostał w niej „polityczny układ” po jego poprzedniku. Nazwał go „skorumpowaną machiną”, która „szkodzi interesom mieszkańców”. – Z jego listu wynikało, że chciałby, żeby wojewoda, a później premier odwołali radę gminy. Wszystko dlatego, że mu się nie układała współpraca z radą gminy. Nie udało mu się to w referendum, więc napisał tę skargę – stwierdziła Ewa Bawolska w rozmowie z Wirtualną Polską.
***