Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w swoim cowieczornym wystąpieniu online odwołał się do sytuacji na granicy polsko-ukraińskiej.
Zełenski o sytuacji na granicy polsko-ukraińskiej: „Wykroczyła poza kwestie moralne”
– Po prostu niemożliwe jest wyjaśnienie, w jaki sposób trudności krwawiącego kraju można wykorzystać w wewnętrznej walce politycznej. Jednak poradzimy sobie i z tym – mówił.
Jak zapewnił ukraiński przywódca, „jest przekonany, że Ukraina jest w stanie wytrzymać, osiągnąć swoje cele i pokonać rosyjski terror”. – Razem możemy to zapewnić – podkreślił. Jak stwierdził Zełenski, sytuacja na polskiej granicy „już dawno wykroczyła poza kwestie ekonomiczne i moralne”. Musimy wreszcie znaleźć rozwiązanie – podkreślił.
Protesty rolników. Demonstracje także między innymi we Francji i na Litwie
Polscy rolnicy od tygodni protestują, domagając się przede wszystkim rezygnacji z unijnego Zielonego Ładu, który ich zdaniem doprowadzi do zmniejszenia opłacalności produkcji rolnej. Drugim postulatem jest uszczelnienie granicy z Ukrainą, by nie dopuścić do importu tanich produktów spożywczych i rolnych na polski rynek. Rolnicy chcą również, by rząd zaangażował się w ochronę hodowli zwierząt w naszym kraju.
Protestują także między innymi Francuzi. W piątek ciągniki wjechały do centrum Paryża i stanęły pod Łukiem Triumfalnym. Musiała interweniować policja. Akcja rozpoczęła się w środku nocy. Kilkadziesiąt ciągników wjechało na koniec alei Pól Elizejskich i stanęło na rondzie wokół Łuku Triumfalnego. Rolnicy rozrzucili tam bale siana, co zablokowało ruch drogowy w centrum Paryża. Policja zatrzymała 66 osób.
Francuscy rolnicy twierdzą, że ich branża jest w krytycznej sytuacji z powodu niskich zarobków, mnożących się norm ekologicznych i nieuczciwej konferencji. Ich demonstracje trwają od początku stycznia.
Podobne protesty odbywają się w wielu europejskich krajach. W poniedziałek z kolei ma odbyć się protest rolników na granicy polsko-litewskiej w Budzisku. Litwini obawiają się, że w związku z protestem może zostać zablokowana główna droga wiodąca do ich kraju. Protestujący rolnicy uważają, że ukraińskie zboże trafia na Litwę, skąd – po zmianie dokumentów – wraca do Polski już jako produkt unijny. Litewskie władze odrzucają te oskarżenia.
Tusk: Chodzi o to, żeby uwolnić Europę od nadwyżki zbożowej
W ubiegły czwartek premier Donald Tusk rozmawiał z rolnikami na tzw. szczycie rolnym. Szef rz±du poinformował wówczas, że podczas rozmów postanowiono, że zostaną przygotowane precyzyjne postulaty polskiej strony.
Jak wyjaśniał, nie chodzi o to, żeby obalić i wyrzucić cały Zielony Ład. – Tak naprawdę praktycznie wszystkie zapisy w Zielonym Ładzie dotyczące rolnictwa są szczególnie teraz – w okresie wojny i bezcłowego obrotu – kolejnym ciosem i muszą być zawieszone lub wycofane – mówił.
Tusk przekazał, że wspólne postulaty rz±du i rolników zostaną przedstawione w Brukseli. – [Rolnicy -red.] nie zgadzają się na przymusowe egzekwowanie zapisów, które nie do końca są racjonalne, a z punktu widzenia polskiego rolnictwa – przesadzone. Jesteśmy po tej samej stronie, przygotujemy listę postulatów z informacją, że polskie rolnictwo nie będzie respektowało zapisów, jeśli one nie ulegną zmianie – tłumaczył premier.
Szef rządu powiedział, że poparł również postulat rolników, aby Unia Europejska finansowała eksport ukraińskiego zboża do krajów potrzebujących. Tusk podkreślił, że unijne dopłaty mogłyby zwiększyć możliwości transportu ukraińskich produktów rolnych z rynków europejskich. – Mówimy tu o pomocy humanitarnej, a równocześnie chodzi o to, żeby uwolnić Europę od nadwyżki zbożowej, czyli około 30 milionów ton zboża. To jest ważne również dla Polski, u nas jest około dziewięciu milionów ton – mówił premier.