Cezary Tomczyk był gościem porannej „Rozmowy Piaseckiego” w TVN24. Prowadzący poruszył temat audytu trwającego w MON w sprawie działań resortu za poprzednich rządów, w tym m.in. kwestię rakiety, której szczątki znaleziono w kwietniu 2023 r. w lesie niedaleko Bydgoszczy. Wedle ustaleń biegłych, była to rosyjska rakieta manewrująca Ch-55, która najprawdopodobniej wleciała i spadła na terenie Polski 16 grudnia 2022 r. Sprawa rakiety stała się przedmiotem zainteresowania opinii publicznej w kwietniu 2023 r., gdy szczątki znalazła przypadkowa osoba.
„Wprowadzał w błąd”. Wiceszef MON uderza w M. Błaszczaka
Wiceszef MON wskazał, że informacje dotyczące całej sprawy „w większości są ciągle niejawne”. Zapytany, czy to prawda, że ówczesny szef MON Mariusz Błaszczak „mógł być wściekły” na Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, które miało nie przekazać mu informacji o rakiecie w polskiej przestrzeni powietrznej, Tomczyk odparł, że może stwierdzić, że „Mariusz Błaszczak wprowadzał opinię publiczną w błąd mówiąc lub sugerując, że o kwestii rakiety dowiedział się dopiero w kwietniu”.
– Będziemy informować o tej sprawie. Chciałbym, by opinia publiczna miała jawną i pełną informację, uważam, że to się opinii publicznej należy – zadeklarował wiceminister. Dodał, że pod nowym kierownictwem Dowództwo Operacyjne i Sztab Generalny informują o podobnych sytuacjach mogących stwarzać zagrożenie dla polskich obywateli.
Konflikt Mariusza Błaszczaka z wojskiem
W maju 2023 r. Mariusz Błaszczak jako szef MON oświadczył, że „procedury i mechanizmy reagowania ws. obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu Dowódcy Operacyjnego”, który nie poinformował jego ani odpowiednich służb o „obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej” kilka miesięcy wcześniej, w grudniu 2022.
Ówczesny Dowódca Operacyjny RSZ gen. Tomasz Piotrowski, w reakcji na słowa szefa MON zaapelował później „o rozsądek, o to abyśmy w nadchodzących dniach bardzo ważyli emocje, abyśmy byli rozsądni w tym co robimy, abyśmy bardzo ambitnemu i agresywnemu przeciwnikowi nie dawali pożywki, nie dawali się dzielić na grupy”.
BBN podało wówczas, że informacje o sprawie, którymi dysponował prezydent Andrzej Duda „nie uzasadniały decyzji personalnych dotyczących najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego”, a sam prezydent nie otrzymał żadnego wniosku o odwołanie któregoś z dowódców, mimo raportu MON, którego wnioski „wyraźnie wskazywały na zaniedbania” ze strony Dowódcy Operacyjnego.
Cezary Tomczyk o Pegasusie: Był użytkowany przez służby wojskowe
Tomczyk zaznaczył w TVN24, że audyt w MON jeszcze się nie zakończył. Jak dodał, w ramach audytu badana jest też działalność podkomisji smoleńskiej kierowanej przez Antoniego Macierewicza. – Spływają ciągle nowe dowody. Mamy obszerne analizy Służby Kontrwywiadu Wojskowego, która na szczęście funkcjonowała dobrze w tym czasie – podkreślił.
Wiceszef MON był też pytany o sprawę inwigilacji Pegasusem. Przekazał, że to oprogramowanie „było użytkowane przez służby wojskowe, w tym sensie, że służby wojskowe były de facto klientem Centralnego Biura Antykorupcyjnego”. – Trwa w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego audyt przeprowadzany przez generała Jarosława Stróżyka, który stoi na czele służby. W tej sprawie będziemy informować w ogóle, jeżeli chodzi o działalność polskich służb – zapewnił.
Na dziś zaplanowano pierwsze merytoryczne posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. czynności operacyjno-rozpoznawczych z użyciem Pegasusa.
Komisja ma zbadać legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od 16 listopada 2015 r. do 20 listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. Będzie również badała, czy działania operacyjno-rozpoznawcze prowadzone z wykorzystanie Pegasusa wobec polskich obywateli były legalne, prawidłowe i celowe.