Od początku sezonu Ewa Swoboda jest w znakomitej formie. W sobotę w Glasgow wygrała najpierw swój bieg eliminacyjny, a potem półfinał, gdzie z czasem 6.98 s pobiła rekord Polski. To musiało działać na wyobraźnię kibiców oraz rywalek. Dlatego też wszyscy z wielką niecierpliwością czekali na finał, gdzie Swoboda była jedną z faworytek.
Srebro Ewy Swobody. Zobacz bieg
W rywalizacji o medale minimalnie lepsza od polskiej sprinterki okazała się 22-letnia Julien Alfred. W biegu na 60 metrów najczęściej o miejscach na podium decydują milimetry i już w połowie dystansu było widać, że to Alfred prowadzi. Ostatecznie to właśnie ta zawodniczka z czasem 6.98 mogła świętować złoto.
Swoboda zameldowała się na linii mety na drugiej pozycji. Jej rezultat to równe 7 sekund. Polka szybko pobiegła po flagę i cieszyła się ze swojego sukcesu. Z drugiej strony w rozmowie z TVP Sport przyznawała, że liczyła, iż wygra złoto.
– Liczyłam, że wygram, ale i tak się cieszę. Jest fajnie. Mocne trzy biegi dzisiaj były, dałam radę i z tego jestem zadowolona. Mam srebro, więc w porządku. Chyba zaraz będę płakała ze szczęścia, bo powoli do mnie to dochodzi… – podkreślała.
Niewątpliwie jednak ten sukces należy doceniać. Poniżej można zobaczyć, jak przebiegała rywalizacja o medal w Glasgow.
Wynik z Belgradu pobity
Istotny jest również fakt, że Swoboda wytrzymała presję. W każdym sobotnim wyścigu pokazała klasę i sprostała roli faworytki. Na ostatnich halowych mistrzostwach świata w Belgradzie wszystko miało zakończyć się medalem, a tymczasem polska sprinterka ukończyła rywalizację na czwartej pozycji. Widać, że stopniowo jej poziom idzie do przodu, a to wróży dobrze także przed startami na otwartym stadionie.