To dzisiaj jedyny znany współcześnie przedstawiciel tej grupy prastarych glowonogów. I to mało znany, bowiem wampirzyca piekielna żyje w głębinach mórz. To spore głębokości, nawet do 3 tysięcy metrów. Raczej nie spotyka się jej w wodach płytszych niż 100 metrów, a powyżej 500 metrów pojawia się sporadycznie. A że ludzie rzadko schodzą z badaniami w głębiny, stąd niewiele wiemy o tym fascynującym zwierzęciu o tak efektownej i groźnej nazwie.
Wzięła się ona z dawnych obserwacji i opisów tego mięczaka, który potrafi być bardzo agresywny i wtedy rozczapierza swoje ramiona, odsłaniając szczęki. To robi wrażenie.
Charles Beebe, który w latach trzydziestych zszedł ze swym batyskafem na głębokość ponad 900 metrów w okolicach Bermudów, napotkał tego głowonoga i opisał go tak: „bardzo mała, ale straszna ośmiornica, czarna jak noc, ze szczękami białymi jak kość słoniowa i krwistoczerwonymi oczami”.
Ten opis z 1934 roku nie jest do końca precyzyjny, gdyż wampirzyca piekielna nie jest ośmiornicą. Ma osiem ramion jak ona, ale uważa się ją za formę przejściową ewolucyjnie między ośmiornicami a dziesięciornicami, takimi jak kałamarnice. W zasadzie zoologowie mają ogromny kłopot z jej klasyfikacją – raz, że wiedza o wampirzycy jest znikoma, a dwa – to reliktowy gatunek. Ostatni gatunek tej prastarej grupy mięczaków zachował się w głębinach wielu oceanów, ale jej przodkowie dawno wymarli.
Znalezisko z Luksemburga rzuca na to pewne światło, tak potrzebne w wypadku zwierzęcia głębinowego. Być może bowiem przodkowie wampirzycy wcale w głębinach nie mieszkali.
Skamieniałości mezozoicznej wampirzycy sprzed 183 milionów lat odkryto we wsi Bascharage, w południowo-zachodnim Luksemburgu. Jak podaje „National Geographic”, udało się sporządzić pełen obraz tego wymarłego zwierzęcia, które – jak się okazuje – miało tylko cztery ramiona. To może oznaczać, że rozwój ramion tych głowonogów postępował.
U współczesnego gatunku dwa z ośmiu ramion przekształciły się w specjalne narządy chwytne, nie mają też przyssawek.
Zwierzę ze skał w Luksemburgu należało do gatunku Simoniteuthis michaelyi i było już zaawansowane w rozwoju, co zapewne znaczy, że te unikalne glowonogi pojawiły się już 200 milionów lat temu i osiągnęły być może większą różnorodność niż obecnie.
Za ich życiem w płytszych czy wręcz płytkich wodach przemawia fakt, że szczątki wskazują na śmierć zwierzęcia przez uduszenie. „National Geographic” sugeruje, że wampirzyca zapędziła się na płyciznę, gdzie może zaskoczyły je opadające wody. Może odpływ.