Przypomnijmy, że pod koniec stycznia Anze Lanisek na jednym z treningów w ojczyźnie doznał uszkodzenia więzadła pobocznego przyśrodkowego w prawym kolanie, przez co stracił szansę na start w mistrzostwach świata w lotach narciarskich, a także kilkunastu konkursach zaliczanych do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. To sprawia, że nie obroni trzeciej pozycji z poprzedniego sezonu, lecz wciąż ma trochę rzeczy do wygrania.
Lanisek zaskoczył swoim powrotem
Pod koniec lutego w mediach społecznościowych pojawiły się nagrania, na których widać skoki oddawane przez sympatycznego Słoweńca. Wówczas Lanisek zadeklarował w rozmowie z dziennikarzami, że postara się wrócić do rywalizacji na najwyższym poziomie podczas turnieju Raw Air.
To było zaskakujące, ponieważ początkowo lekarze prognozowali dwa miesiące przerwy od skakania dla słoweńskiego mistrza. Co prawda kontuzjowana noga nie wymagała operacji, ale uraz był jednak dość poważny. Na szczęście wygląda na to, iż Lanisek ma się na tyle dobrze, iż może startować na pełnych obrotach. To potwierdził też Robert Hrgota, trener reprezentacji Słowenii.
– Anze spisuje się bardzo dobrze od pierwszego skoku po kontuzji. Nie da się zauważyć, że przerwa była tak długa. Nie spieszyliśmy się w jego kontekście i powoli zwiększaliśmy intensywność treningów. Fizycznie też radzi sobie wspaniale, a teraz dostał zielone światło na starty – powiedział trener Robert Hrgota, cytowany przez sloski.si.
Maraton w Raw Air
Lanisek wraca akurat w momencie, kiedy skoczkowie przenoszą się do Norwegii na wymagający turniej Raw Air. Ten rozpocznie się już w piątek, kiedy odbędzie się prolog w Oslo. Później zawodnicy będą jeszcze rywalizować w Trondheim i Vikersund. Lanisek natomiast będzie próbował gonić czołową dziesiątkę klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Obecnie, mimo wielu absencji, zajmuje trzynaste miejsce w tym zestawieniu.