Rok 2017. Lokalne media informują, że w Ustrzykach Dolnych powstanie inwestycja „jakiej jeszcze nie było”. Pojawiają się wizualizacje „wymarzonych apartamentów”, z których widok „zapiera dech w piersiach”. „Kto ma ochotę rzucić wszystko i tu zamieszkać?” – pyta inwestor. Zachęca, aby wprowadzić się do wykończonych najwyższej jakości materiałami mieszkań „wśród natury”. Największe z nich mają mierzyć 100 metrów kwadratowych, pod budynkiem ma się znaleźć podziemny garaż, do którego będzie można wjechać podgrzewanym podjazdem.
Inwestorem była spółka Dalia House, w której połowę udziałów posiadała Fundacja Rozwoju, założona przez polityków PSL. Grunt kupiła od gminy, którą zarządzał wtedy burmistrz z PSL, dzisiaj poseł Polski 2050.
Również w 2017 roku kolejna spółka, także związana z fundacją, przejmuje działkę w podwarszawskim Piasecznie. Prawo użytkowania wieczystego nieruchomości kupuje za około milion złotych od… Polskiego Stronnictwa Ludowego, które w 2015 roku przejęło grunt z niewielkim budynkiem od Skarbu Państwa. Spółka Lavender House chciała budować pod Warszawą „kompleks mieszkalno-usługowy”.
Ówczesnym prezesem Lavender House był Marcin Horyń, dzisiaj szef Agencji Mienia Wojskowego, który od lat jest jednym z najbliższych współpracowników Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Fundacja i spółki
Firmy powiązane z ludowcami skupiają się wokół założonej w 2002 roku Fundacji Rozwoju. Powstała ona, gdy po zmianie przepisów partie nie mogły już prowadzić działalności gospodarczej, w tym zarabiać na wynajmie nieruchomości. Dlatego PSL sprzedało fundacji ponad 70 z nich. Pytania wokół jej działalności mnożyły się przez lata. Wątpliwości pojawiały się nie tylko w kwestii nieruchomości, ale też umów podpisywanych przez partię z firmami, które fundacja kontrolowała czy tego, jaką część dochodów rzeczywiście przeznacza na cele statutowe.
Politycy PSL wszystkie zarzuty odpierali, tłumacząc, że ich fundacja działa transparentnie i legalnie.
Zmiany na czele fundacji – zgodnie z zapisami w KRS – zachodzą w marcu 2024 roku, gdy jej prezesem zostaje Krzysztof Marwicki. To wieloletni działacz PSL, kandydat partii w wyborach parlamentarnych i samorządowych, bliski współpracownik Adama Jarubasa, a od niedawna również członek zarządu państwowej spółki Mesko, producenta broni i amunicji. Przed nim wieloletnim prezesem Fundacji Rozwoju był Marcin Horyń, obecnie prezes Agencji Mienia Wojskowego, a zarazem jeden z najbliższych współpracowników Władysława Kosiniaka-Kamysza.
To za jego prezesury w fundacji powstaje pięć deweloperskich spółek – Clover House, Dalia House, Kalina House, Lavender House, Platan Finance.
Każda spółka zostaje powołana w drugiej połowie 2016 roku, wszystkie spółki mają ten sam główny kod PKD, czyli „roboty budowlane związane ze wznoszeniem budynków mieszkalnych i niemieszkalnych”. To kod najczęściej używany przez spółki deweloperskie. W każdej Fundacja Rozwoju dzieli się udziałami po połowie ze spółką BGG Inczew. Ale i ta pośrednio powiązana jest z ludowcami, bo jej prezesem przez lata był Marcin Dobrzański, syn polityka PSL i byłego ministra obrony, który wcześniej zasiadał między innymi w zarządzie Ciechu, kiedy koncern był jeszcze kontrolowany przez państwo.
Konflikt interesów?