Niedawno na mapie Warszawy pojawił się nowy punkt gastronomiczny. Restauracja „Madonna” – bo o niej mowa – od początku budziła emocje. Lokal znajduje się na Placu Konstytucji zaledwie od listopada ubiegłego roku, a już ma ponad tysiąc opinii na Google. Jednak czytając niektóre z nich, można szybko dojść do wniosku, że to nie wspaniała kuchnia czy niskie ceny przyciągają klientów, a wystój lokalu.
O co tyle hałasu? Otóż wewnątrz restauracji znajdziemy bardzo dużo symboli religijnych połączonych z popkulturą. Już na wejściu – w przedsionku – wita nas spora, około metrowa figurka Maryi, a tuż za nią neon z napisem „Heaven is on the 1st floor – Madonna”, czyli „Raj jest na pierwszym piętrze”.
Dalej znajdziemy niezliczone obrazy i plakaty przedstawiające wizerunki Maryi, ale i nie tylko. W jednej z ramek zauważyłam zakonnicę trzymającą książkę z logo Chanel, w innej była postać Matki Boskiej z twarzą Rihanny, jeszcze inna pokazywała Jezusa jako Davida Bowiego. Nie brakuje również figurek – tych mniejszych i większych – przedstawiających najważniejsze postacie w religii chrześcijańskiej.
Zamiast typowego menu na każdym ze stolików znajduje się mała i kolorowa figurka Maryi, trzymająca kod QR. Po jego zeskanowaniu na naszym smartfonie pojawiają się pozycje z menu.
Sprzeciw organizacji w sprawie wystroju lokalu „Madonna”
Wystój nie podoba się wielu osobom, w tym m.in. ruchowi „Chrześcijańskie VETO„. Na stronie można przeczytać, że jest to ruch społeczny, który powstał w obronie świętych symboli, miejsc i wartości chrześcijańskich. Organizacja nawołuje do bojkotowania lokalu. Z informacji zamieszczonych w mediach społecznościowych można m.in. przeczytać, że zachęcają do podjęcia działań na dwóch płaszczyznach – ludzkiej i duchowej.
Pierwsza z nich rekomenduje nagłaśnianie sytuacji oraz wysyłanie listów do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego „z apelem o podjęcie właściwych kroków w sprawie wystroju wnętrza lokalu 'Madonna'”. Według ruchu od strony duchowej można z kolei ofiarować mszę bądź samemu zaangażować się w modlitwę.
„Chrześcijańskie VETO” odmówiło komentarza w tej sprawie. Przekazano, że „najważniejsze informacje są na stronie”, a sama organizacja „nie szuka rozgłosu”.
Urząd miasta Warszawy komentuje apele przeciwników restauracji „Madonna”
O listy kierowane do prezydenta Trzaskowskiego zapytaliśmy rzeczniczkę prasową urzędu m.st. Warszawy.
– Tak, na adres ratusza wpłynęło sporo e-maili w sprawie tej restauracji. W grudniu ubiegłego roku była to petycja, czyli zorganizowana akcja, korespondencja tej samej treści, przekazana przez ok. 2500 osób. W styczniu mamy już kilkaset maili, tym razem o charakterze indywidualnym – przekazała Interii Monika Beuth.
Rzeczniczka wyjaśniła, że mimo oczekiwań podjęcia interwencji przez miasto, urząd nie ma do tego odpowiednich kompetencji.
– Osoby, które piszą do miasta w tej sprawie, domagają się interwencji, zamknięcia lokalu, piszą o swoim oburzeniu i odczuciach związanych z obrazą uczuć religijnych. Jednak ratusz nie jest właściwym adresatem takich apeli czy oczekiwań, ponieważ nie ma żadnych narzędzi ani kompetencji, które pozwalałyby ingerować w wystój lokalu, swobodę prowadzenia działalności gospodarczej itp. tym bardziej, że lokal nie należy do miasta, mieści się w prywatnym budynku – informuje.
Beuth dodała, że „jeśli ktoś czuje się urażony, widzi w działalności czy wystroju restauracji złamanie przepisów, to sprawę należy kierować do organów ścigania”.
Ordo Iuris w akcji. Chodzi o symbole religijne w warszawskiej restauracji
Restauracja nie umknęła również uwadze Ordo Iuris. Instytut stworzył petycję, pod którą można się podpisywać, aby wyrazić swój sprzeciw wobec lokalu.
„Jako chrześcijanie głęboko przywiązani do swojej wiary i darzący szacunkiem wiarę i przekonania innych ludzi z niepokojem obserwujemy narastającą w polskim marketingu tendencję do promowania i rozwijania działalności w oparciu o akcje, stylizacje i produkty uderzające w symbole święte dla milionów chrześcijan w Polsce” – czytamy w apelu.
Dalej napisano, że „tego typu tendencja w marketingu patologizuje polską przestrzeń publiczną, naruszając nie tylko granice dobrego smaku, ale również obniżając poziom kultury w naszym narodzie”. Autorzy dokumentu podkreślili, że „chrześcijanie w Polsce coraz częściej padają ofiarą dyskryminacji i prześladowań, a podobne działania podgrzewają tylko atmosferę niechęci do wierzących i przyzwolenia na ich atakowanie”.
W kontekście wystroju restauracji napisano, że jest „jednym wielkim wyszydzeniem chrześcijańskich symboli”, a „jak wskazuje sama nazwa lokalu, głównym obiektem drwin jego pomysłodawców jest Matka Boża, którą nieustannie ukazuje się w bluźnierczym kontekście”. Petycję do tej pory podpisało 14 532 osób.
Opinie na temat restauracji „Madonna”
Będąc na miejscu, dowiedziałam się, że faktycznie lokal ma wielu przeciwników, ale nie brakuje mu również sympatyków. W tygodniu, w porze lunchu całe piętro było zapełnione, a goście stale się wymieniali. Zapytałam przypadkowych przechodniów w okolicy, co sądzą o wnętrzu i dekoracjach restauracji „Madonna”.
Większość moich rozmówców bardzo krytycznie komentowała lokal. – Jestem tolerancyjną osobą, ale uważam, że takich miejsc nie powinno być. To jest nie na miejscu – powiedziała mi pani Jadwiga. Z kolei pan Bogdan stwierdził, że wystrój tego miejsca „obraża go jako katolika”. – Słyszałem o tym miejscu same negatywne opinie – dodał.
– Mnie się to nie podoba i na pewno nie będę tam chodzić, ale to nie jest moja restauracja. Każdy powinien robić to, co uważa za słuszne, a że niektórym nie będzie się to podobać, to normalne – stwierdziła z kolei pani Róża.
Restauracja odmówiła zabrania głosu w tej sprawie. „Nie jesteśmy zainteresowani angażowaniem się w tę sprawę, gdyż nie pragniemy zdobywać nadmiernego rozgłosu poza tym, który wynika z doskonałości naszej kuchni” – przekazała nam placówka.