O historycznym porozumieniu pomiędzy Armenią i Azerbejdżanem w sprawie ustalenia granic państw informowaliśmy niespełna tydzień temu.
Mowa o rozgraniczeniu w regionie Tawusz, gdzie kraje spierały się o przebieg granic państw. Obecnie wiadomo, że konflikt rozwiązany zostanie na podstawie zapisów Deklaracji z Ałmaty z 1991 roku. Pełne porozumienie zostanie opracowane do 1 lipca.
Spór Armenia – Azerbejdżan. Lokalni mieszkańcy niezadowoleni
Jak zapowiedziano, pierwsze zmiany obejmą swym zasięgiem kilka wiosek. Mianowicie w najbliższym czasie Azerbejdżan ma odzyskać całkowicie cztery miejscowości: Baganis Ayrim, Asagi Eskipara, Heyrimli oraz Kizilhacili, w których z uwagi na graniczny spór w ostatnich latach było niespokojnie.
Okazuje się jednak, że porozumienie na poziomie politycznych elit to jedno, a satysfakcja mieszkańców drugie. Po zapowiedzi przywódców w regionie wybuchły protesty mieszkańców lokalnych wiosek.
W poniedziałek agencja AFP informowała, że około 100 protestujących strajkowało w północnej Armenii – w pobliskiej wiosce Voskepar – przeciwko planom władz w Erywaniu. Mieszkańcy pobliskich obszarów boją się, że nowo wytyczona granica sprawi, iż zostaną odizolowani, a niektóre domy znajdą się już na terenach przynależących do Azerbejdżanu.
Armenia a Azerbejdżan. Protesty, dziesiątki zatrzymanych
Strajkujący blokowali wtedy drogę łączącą Armenię z Gruzją i próbowali powstrzymywać rozminowywanie terenu wzdłuż granicy z Azerbejdżanem. „Tereny te mają strategiczne znaczenie dla pozbawionej dostępu do morza Armenii, bo obejmują właśnie wspomnianą autostradę do Gruzji, która jest kluczowa, jeśli chodzi o m.in. zagraniczny handel.
Z kolei w czwartek agencja Reutera poinformowała, że protesty rozlały się także na stolicę Armenii. Powołując się na lokalne media, agencja powiadomiła o dziesiątkach zatrzymanych na „antyrządowych demonstracjach”. Rosyjska agencja Interfax powiadomiła o dokładnie 96 aresztowanych.
Demonstranci blokowali ruch w centrum miasta i – według policji – odmawiali stosowania się do wydawanych im poleceń. Policjanci siłą próbowali rozproszyć zgromadzonych na ulicach Erywania.
„Premier Nikol Paszynian spotkał się z krytyką po tym, jak zgodził się oddać przygraniczny obszar wieloletniemu rywalowi” – ocenił Reuters.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!