Do zbrodni doszło 13 stycznia 2019 roku w Gdańsku, podczas koncertu finałowego Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Na scenę wtargnął Stefan Wilmont, który kilkakrotnie ugodził nożem przemawiającego prezydenta Gdaska Pawła Adamowicza. Samorządowiec w ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie przeszedł wielogodzinną operację. Zmar następnego dnia. Miał 53 lata.
Po trzyletnim śledztwie, na co wpłynęły rozbieżne opinie biegłych, dotyczące poczytalności zabójcy, a potem trwającym blisko rok procesie, 16 marca 2023 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał Wilmonta na dożywocie z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 40 latach. Biegli uznali, że może on odbywać karę w więzieniu, ale powinien przechodzić terapię. Wyrok nie był jednak prawomocny, obrońca wniósł apelację.
Zabójstwo Pawła Adamowicza. Sąd Apelacyjny wydał orzeczenie
W ubiegłym tygodniu przed gdańskim Sądem Apelacyjnym wygłoszono mowy końcowe stron. Adwokat Damian Witt wskazywał, że kara wobec oskarżonego powinna być nadzwyczajnie złagodzona z uwagi na jego stan psychiczny. Dodał, że w ocenie obrony Wilmont nie jest poczytalny, co wynika z dwóch diagnoz. Prokurator Agnieszka Nickel-Rogowska wniosła o oddalenie apelacji obrońcy. Jej zdaniem oskarżony nie zasługuje na nadzwyczajne złagodzenie kary, a wyrok dożywotniego wizienia jest jedynym słusznym.
Oskarżony w ostatnim słowie powiedział, że wnosi albo o uznanie go za niepoczytalnego, albo o „jak najniższy wyrok”. Dodał, że chce jak najszybciej wyjść z więzienia, by „zacząć życie, które sąd mu zabrał”. Ostatecznie we wtorek Sąd Apelacyjny podtrzymał marcowy wyrok Sądu Okręgowego.